Autor: Paulina Szewczuk fot. Marcin Bodziachowski
2024-05-04 20:02:09
W drugim meczu ćwierćfinałowym Orlen Basket Ligi koszykarze Legii przegrali z Kingiem Szczecin 77:80. Stan rywalizacji to 2:0 dla mistrzów Polski.
Zieloni Kanonierzy rozpoczęli spotkanie od serii 6:0. Później to gospodarze odpowiedzieli pięcioma punktami. W ekipie Legii znów nie mógł wstrzelić się Christian Vital. Ekipa Kinga miała za to bardzo duże problemy z faulami - w niecałe 5 minut popełnili ich aż pięć. Ta część spotkania nie stała na najwyższym poziomie, w grze obydwu zespołów widać było sporą nerwowość, która skutkowała niskim wynikiem. Z czasem skuteczność uległa poprawie, a Legia zakończyła kwartę z trzypunktowym prowadzeniem głównie dzięki dobrej postawie Michała Kolendy (9 pkt).
W drugą kwartę najlepiej wszedł Tyran de Lattibeaudiere (4 pkt i przechwyt). Po jego dwóch dobrych akcjach trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski poprosił o czas. Jamajczyk nic sobie z tego nie robił, zaliczając dwie zbiórki w ataku i rzucając kolejne punkty. Mistrzowie Polski po raz kolejny popełniali bardzo dużo przewinień, a legioniści starali się wykorzystać sytuację z linii rzutów osobistych. Ciągle brakowało jednak skuteczności z dystansu, co nie pozwalało „odjechać” Kingowi. Ekipa Marka Popiołka również popełniała sporo przewinień, a mecz był bardzo rwany. W tej części gry legioniści trafili pierwszą „trójkę”, po celnym rzucie Lorena Jacksona. Zespół ze Szczecina cały czas utrzymywał jednak dystans nie większy niż 10 pkt. Tuż przed przerwą King przyspieszył i zmniejszył straty do dwóch „oczek”. Zawodnicy Zielonych Kanonierów musieli poprawić przede wszystkim rzuty z dystansu, bo ich skuteczność była fatalna. Dość powiedzieć, że Christian Vital zakończył pierwszą połowę bez punktu…
Tuż po przerwie swój czwarty faul popełnił środkowy Kinga Morris Udeze. Legioniści popełnili jednak dwie straty, jednak po chwili swoje pierwsze punkty w meczu rzucił Vital. W dalszym ciągu mecz był bardzo rwany i obfitował przede wszystkim w liczne przewinienia. Legioniści dobrze punktowali po kontratakach, King odpowiadał „trójkami”, m.in. Tony’ego Meiera (łącznie 6 celnych rzutów zza łuku graczy Kinga po trzech kwartach). Zieloni Kanonierzy utrzymywali co prawda niewielką przewagę, ale spotkanie ciągle pozostawało nierozstrzygnięte. Ponownie bardzo przydatny był de Lattibeaudiere (15 pkt na tym etapie meczu), lepiej prezentował się Vital. Trener Popiołek stracił za to Dariusza Wykę, który popełnił pięć fauli. Handicap Legii przed decydującą kwartą wynosił 8 pkt.
King rozpoczął tę część od punktów Mazurczaka. Błyskawicznie dwoma celnymi rzutami osobistymi odpowiedział Jackson. Na parkiecie toczyła się twarda walka, mistrzowie Polski gonili legionistów. Dobrze w obronie gości spisywał się Josip Sobin, który zaliczył dwa efektowne bloki. Tym razem jednak to legioniści mieli większe problemy z faulami. Po 2,5 minutach zawodnicy trenera Popiołka popełnili pięć przewinień, a na tablicy wyników był remis 62:62. Po przerwie dla trenera Popiołka swoje pierwsze rzuty osobiste wykorzystał Holman, który po chwili popisał się znakomitym blokiem na Przemysławie Żołnierewiczu. Chwilę później obudził się Vital, zaliczając akcję 2+1. Przy pięciopunktowej przewadze ten sam zawodnik został jednak ukarany faulem technicznym, a po celnym rzucie osobistym Żołnierewicza na pięć minut przed końcową syreną przewaga Legii wynosiła trzy punkty.
Rozpoczęła się walka o każdy punkt. Holman nie wykorzystał czystej pozycji zza łuku, w odpowiedzi dwa rzuty osobiste wykorzystał Michale Kyser. Holman odpowiedział skutecznym wejściem pod kosz, a trener mistrzów Polski poprosił o pierwszy „czas”. Po nim nieskuteczni byli Meier i Mazurczak, a pod drugim koszem Jackson. Po faulu ZacaCuthbertsona na linii rzutów wolnych stanął Vital, wykorzystując jeden z nich. Na nieco ponad 2 minuty przed końcem Legia prowadziła 70:66. Odpowiedział rzutem za dwa Kyser, a następnie jeden osobisty wykorzystał de Lattibeaudiere. Po kolejnych akcjach King był już na prowadzeniu. Żołnierewicz trafił przy faulu Vitala, a następnie gospodarze zaliczyli zbiórkę w ataku, zakończą punktami Mazurczaka. W kolejnej akcji nie trafił Vital, który następnie faulował rozgrywającego Kinga. Mazurczak trafił dwukrotnie, a mistrzowie Polski prowadzili 75:71. W końcówce gospodarze byli bezbłędni, a rzutu za trzy na remis nie trafił tuż przed końcową syreną Jackson.
Teraz przed legionistami trzecie spotkanie z Kingiem, tym razem w hali przy ul. Obrońców Tobruku 40 (czwartek, godz. 20, transmisja na antenach Polsatu). Wejściówki na to spotkanie można nabywać za pośrednictwem serwisu eBilet.pl. Wsparcie z trybun będzie wyjątkowo potrzebne!
King: Andrzej Mazurczak 19, Michale Kyser 18, Przemysław Żołnierewicz 12 (1), Tony Meier 10 (3), Darryl Woodson 7(2), Michał Nowakowski 5 (1), Morris Udeze 5, ZacCuthbertson 4, Maciej Żmudzki 0, Kacper Borowski 0, Matt Mobley 0
Legia: Tyran De Lattibeaudiere 16, Loren Jackson 15 (1), AricHolman 14, Michał Kolenda 11 (1), Christian Vital 8, MarcelPonitka 5, Raymond Cowels III 5 (1), Josip Sobin 2, Dariusz Wyka 1, Grzegorz Kulka 0, Kacper Gordon -, Marcin Wieluński -,
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |