I liga bez tajemnic: Sokół Łańcut

W Łańcucie bez zmian – na ławce trenerskiej ponownie zasiądzie Dariusz Kaszowski. Szkoleniowiec związany jest z klubem „od zawsze” tzn. przebył z nim drogę od podstaw jakimi były trzecioligowe rozgrywki. Z zespołu odeszło zaledwie trzech koszykarzy, ale strata jest znacząca. Sokół opuścili zawodnicy mający znaczny wpływ na grę wicemistrza I ligi. Dawid Brek i Szymon Rduch trafili do pobliskiego Krosna gdzie w barwach Miasta Szkła powalczą o awans do TBL a podstawowy rozgrywający Karol Szpyrka zasilił szeregi GKS-u Tychy. Sokół  z podobnym zjawiskiem mierzy się od lat -  Łańcut to świetne miejsce  dla koszykarzy na zbudowanie czy tez odbudowanie formy oraz na transfer do innego klubu. Sokół póki co nie jest w stanie finansowo konkurować z kilkoma innymi pierwszoligowcami przez co rokrocznie traci wyróżniających się zawodników.

Ku radości sympatyków podkarpackiej ekipy ubytki udało się godnie zastąpić. Na stare śmieci po siedmiu latach wrócił Jerzy Koszuta notujący ostatnio w Spójni solidne statystyki. Bardziej medialnym wzmocnieniem było jednak pozyskanie MVP I ligi sprzed dwóch lat. Trener Kaszowski zdołał namówić Krzysztofa Jakóbczyka na grę pod swoimi skrzydłami. Były zawodnik Polfarmexu Kutno ostatni sezon spędził na parkietach ekstraklasy, po zakończeniu rozgrywek był blisko angażu w Stali Ostrów Wlkp., ale ostatecznie wylądował w Łańcucie gdzie z pewnością będzie pełnił rolę jednego z liderów zespołu.

Wicemistrz I ligi zdecydował się na stabilizację i po stracie filarów drużyny chciano zatrzymać pozostałych zawodników. Plan udało się zrealizować, w pierwszoligowych halach ponownie zobaczymy zatem m.in. Marcina Pławuckiego, Tomasza Pisarczyka, Rafała Kulikowskiego, Tomasza Fortunę czy Macieja Klimę. Pomimo braku wcześniej wymienionej trójki koszykarzy, skład Sokoła nadal wygląda solidnie co każe podejrzewać, że  fani koszykówki w Łańcucie ponownie będą mieli wiele powodów do radości w zbliżającym się sezonie.