Ivica Skelin (trener Legii): Start zasłużył na zwycięstwo. Mieliśmy dużo problemów, szczególnie w ataku. Nie przesuwaliśmy piłki jak należy. Rywale rozrzucali piłkę tak, że mieli otwarte rzuty. O wiele lepiej dzielili się piłką, "zabili" mecz rzutami za 3 punkty. Spudłowali co prawda kilka pierwszych rzutów, ale potem rozpoczęli trafiać i zbudowali sobie wysoką przewagę. Nie mogliśmy znaleźć dobrej odpowiedzi zarówno w obronie, jak i ataku. Nie było w naszej grze płynności, cierpliwości, a w obronie nie graliśmy tak ostro, jak się umawialiśmy przed meczem.
Kameron McGusty (rzucający Legii): Zawsze jest ciężko przegrywać przed własną publicznością, szczególnie w taki sposób jak dzisiaj. Musimy pracować ciężej na boisku przez 40 minut. Musimy grać bardziej intensywnie.
Wojciech Kamiński (trener Startu): Gratulacje dla swoich zawodników i mojej drużyny. To bardzo ważne dla nas zwycięstwo. Dziękuję drużynie Legii Warszawa za walkę, myślę, że trener Skelin dobrze przygotował zespół, starali się. My zagraliśmy fenomenalnie w pierwszej połowie i to chyba ustawiło cały mecz. Legia starała się wrócić, ale pomimo słabszej drugiej połowy, utrzymaliśmy bezpieczną przewagę i to jest dla nas najważniejsze. (...) Wielokrotnie miałem takie sytuacje, kiedy przegrywasz różnicą 20 punktów do przerwy, i można wrócić. Nawet w tym sezonie mieliśmy takie sytuacje. Czasem wystarczą 1-2 błędy, wkradnie się rozkojarzenie i przeciwnik wraca. Nie popełniliśmy tych błędów aż tylu, by dać Legii wrócić do tej jednocyfrowej przewagi. To był dla nas sukces.
Jakub Karolak (rzucający Startu): To bardzo ważna wygrana, szczególnie, że w I rundzie przegraliśmy z Legią jedenastoma punktami i udało się nam ten mecz wygrać z nawiązką, jednego ważnego punktu, który może, ale nie musi w końcówce sezonu dużo znaczyć. Co do samego meczu, to bardzo dobra pierwsza połowa w naszym wykonaniu, kiedy dzieliliśmy się piłką, mieliśmy wiele otwartych pozycji. Trafialiśmy, no i dobrze broniliśmy. Jeśli chodzi o naszą grę w I połowie, to nie ma się do czego przyczepić. W drugiej wyszliśmy chyba trochę rozkojarzeni, pozwoliliśmy Legii wrócić, ale jednak do końca kontrolowaliśmy ten mecz, nie zeszliśmy poniżej 10 punktów.
Autor: Marcin Bodziachowski, fot. Marcin Bodziachowski