Konferencja po meczu Stelmet - Legia (VIDEO)

Trener Legii po meczu w Zielonej Górze nie ukrywał, że jego zespół, pomimo że z dobrym zaangażowaniem wszedł w mecz, to był wyraźnie słabszy od Stelmetu. "Widoczna była różnica dwóch klas, a może i większa" - powiedział Tane Spasev.

Tane Spasev (trener Legii): Dzisiaj była widoczna różnica dwóch klas. Gratulacje dla Stelmetu. Mamy swoją robotę, jedziemy do domu i wiemy jaki będzie następny dzień. Na początku spotkania była walka z naszej strony, było też zaangażowanie, którego brakowało nam w meczu z Astorią. Dzisiaj jednak nie przekładało się to na wynik, bo różnica klas była ewidentna.

Filip Matczak (rzucający Legii): Tak jak powiedział trener, w mecz weszliśmy zdecydowanie lepiej niż wskazuje to wynik końcowy. Na pewno mamy dużo do przemyślenia i dużo pracy przed sobą, bo jest co poprawiać i nad czym pracować. Musimy zostawić to spotkanie za sobą, wyciągnąć z niego wnioski i wziąć się do ciężkiej pracy, bo sezon się jeszcze nie skończył i możemy naprawdę wrócić z tego co mamy.

Żan Tabak (trener Stelmetu): Pierwszy raz w tym sezonie mieliśmy możliwość potrenować przez pięć kolejnych dni, w dodatku mając do dyspozycji wszystkich zawodników. Niektóre tego efekty były widoczne już dzisiaj na parkiecie. To pierwsze nasze spotkanie, w którym zespół pokazał odrobinę tożsamości, takiej jaką szukam. I to nie dlatego, że zdobyliśmy dziś 103 punkty, ale graliśmy dziś agresywnie, albo przynajmniej staraliśmy się być agresywni, szczególnie w obronie przez całe spotkanie. Przede wszystkim skupialiśmy się dziś na obronie, a dopiero później na zdobywaniu punktów.

Drew Gordon (zawodnik Stelmetu): Nasza postawa jest efektem tego, jak w tym tygodniu trenowaliśmy. A trenowaliśmy ciężko. Staramy się być lepsi jako zespół. Zrozumieliśmy jak mamy grać, jak możemy grać, to czego oczekuje od nas trener. To bardzo dobre, że udało się nam to wszystko przełożyć na spotkanie o punkty. Ale to był tylko jeden mecz, musimy kontynuować pracę, byśmy stawali się coraz lepszą drużyną.

Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2019-10-18 07:45:46