Koszykarze Legii Warszawa pokonali Trefl Sopot 75:58. To dziesiąte zwycięstwo „Zielonych Kanonierów” w tym sezonie.
Legioniści bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Swoje akcje w ofensywie rozgrywali cierpliwie i skutecznie. Odpowiedzialność za zdobywanie punktów wzięli na siebie podkoszowi. Rusłan Patiejew szybko zdobył aż 7 „oczek”, Patryk Nowerski dołożył dwa, a dodatkowo zza linii 6,75 m. trafił Adam Linowski. Swoje akcje dołożyli Omar Prewitt i Mariusz Konopatzki, dzięki czemu Legia uciekła rywalom. Goście raz po raz przebijali się przez warszawską defensywę, ale to wojskowi odskoczyli i bronili swojej przewagi. Po pierwszej kwarcie Legia zasłużenie prowadziła 21:13.
Po wznowieniu gry Omar Prewitt. wykończył szybki atak legionistów i dwa razy skutecznie kończył wejścia podkoszowe. Przeciwnicy odpowiadali akcjami Ovidijusa Varanauskasa i nie pozwolili Legii znacząco powiększyć przewagi. Stołeczny zespół od początku nie bał się walki wręcz pod tablicami, czy na zasłonach, a kiedy trzeba było to nawet przeskakiwali przez bandy reklamowe jak Sebastian Kowalczyk w połowie drugiej kwarty. Kilka szybkich ataków, będących pokłosiem charakternej obrony, pozwoliło legionistom wykreować dwucyfrową przewagę. Filip Matczak we wspomnianych kontratakach wcielił się w rolę asystenta, a sam zapisał na swoim koncie dziewięć punktów. Świetna postawa całego zespołu spowodowała, że na przerwę warszawianie schodzili przy wyniku 43:28.
Sopocianie rzucili się do odrabiania strat od początku trzeciej kwarty. Ewidentnie wzmocnili obronę uniemożliwiając legionistom rozgrywanie długich akcji. Kiedy potrzebna była indywidualna akcja do gry pokazywał się Ian Baker, a kiedy potrzebne były punkty z pod kosza piłkę przejmowali Milovanovic i Leończyk. W poczynania wojskowych wkradła się nerwowość i niepotrzebne faule.. W końcówce kwarty ważne punkty zdobył Michał Kołodziej, swoje dołożył Rusłan Patiejew i przed ostatnią częścią gry Legia prowadziła 56:43.
Pogoń gości trwała w najlepsze i wydawało się, że kibice zgromadzeni w bemowskiej hali będą świadkiem nerwowej końcówki. Jednak legioniści znajdowali odpowiedź na każdą akcję sopocian. Najpierw ważny rzut za trzy trafił Omar Prewitt, chwilę później „2+1” zagrał Sebastian Kowalczyk, a jako trzeci kibiców poderwał Mo Soluade. Brytyjczyk najpierw zatrzymał kontrę Trefla efektownym blokiem, a następnie trafił z czystej pozycji za trzy punkty. „Zieloni Kanonierzy” grali konsekwentnie, skutecznie, cierpliwie i zasłużenie wygrali 75:58.