Legia Warszawa 87:76 Energa Czarni Słupsk

Koszykarska Legia pokonała Czarnych Słupsk 87:76 w swoim trzecim meczu w tegorocznym sezonie Orlen Basket Ligi, odnosząc zarazem trzecie zwycięstwo z rzędu w ligowych rozgrywkach.

Legioniści rozpoczęli sezon Orlen Basket Ligi od dwóch wygranych, z kolei ekipa Czarnych Słupsk zanotowała jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Koszykarze trenera Heiko Rannuli chcieli na własnym parkiecie podtrzymać dobrą passę.

Pierwsza kwarta rozpoczęła się od udanej akcji podkoszowej gospodarzy zakończonej punktami Andrzeja Pluty. Potem obie drużyny zaliczyły kilka niecelnych rzutów z rzędu. Impas przełamał Michał Kolenda, trafiając za dwa. Czarni pierwsze punkty zdobyli dopiero po ponad dwóch minutach gry, gdy Szymon Tomczak umieścił piłkę w koszu po akcji pick and roll z Aigarsem Skele. Przy stanie 4:2 dla Zielonych Kanonierów o czas poprosił Heiko Rannula. Po przerwie kolejne dwa punkty dla Legii zdobył Ojars Silins. Z półdystansu trafił Andrzej Pluta, a legioniści wygrywali już 8:2. Gdy przewaga gospodarzy wzrosła do 9 oczek po celnej trójce Silinsa, o czas poprosił trener Czarnych, Roberts Stelmahers. Po powrocie na parkiet punkty zdobył Ben Shungu po dynamicznym wejściu pod kosz. Trzy i pół minuty przed końcem kwarty Legia wygrywała 13:4. Po efektownej asyście Shungu swoje pierwsze punkty w meczu zdobył Matthias Tass. Po stronie Czarnych akcję 2+1 zaliczył Dominik Wilczek. Legia prowadziła 16:7. Carl Ponsar trafił za dwa. Dla Czarnych ponownie punkty zdobył Wilczek, tym razem zza łuku. Pod koniec kwarty na parkiet wszedł Wojciech Tomaszewski, notując debiut w drużynie Legii. Ostatecznie gospodarzę wygrali pierwszą odsłonę 22:10.

Pierwsze punkty w kolejnej kwarcie zdobył Jorden Duffy dla drużyny ze Słupska, trafiając za trzy. Tym samym odpowiedział Ben Shungu. Niedługo potem Amerykanin trafił ponownie, tym razem spod kosza, po asyście Andrzeja Pluty, gdy ten ostatni rzucił piłkę przez ponad pół boiska. Chwilę potem to Shungu efektownie asystował, a po jego podaniu wsad zaliczył Shane Hunter. Przy stanie 29:16 dla Legii Roberts Stelmahers znów poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Po wznowieniu gry punkty zdobył Graves. Początkowo jego rzut zaliczono jako dwupunktowy, jednak po weryfikacji sędziowie ocenili go jako trafienie zza łuku. Czarni odrobili część strat, a po trafieniu Donovana Ivory’ego, przy stanie 31:20 o przerwę poprosił Rannula. Później za trzy celnie rzucił Silins, a przewaga Legii wynosiła już 15 punktów. Po udanej kontrze gospodarzy piłkę w koszu umieścił Tass. Trzy minuty przed końcem gracze z Warszawy prowadzili 39:25. Wykorzystali przy tym limit fauli, przy zaledwie dwóch przewinieniach po stronie rywali. W końcówce trwała ostra walka pod oboma koszami. Pół minuty przed końcem za trzy trafił Andrzej Pluta. Ustalił tym samym wynik pierwszej połowy na 43:27 dla gospodarzy.

Kolejna kwarta rozpoczęła się tak, jak skończyła się poprzednia, czyli od celnej trójki Andrzeja Pluty. Po stronie Czarnych Słupsk odpowiedział Aigars Skele, także rzutem za trzy. Chwilę później za trzy trafił także Jayvon Graves, a Legia wygrywała już 49:30. Mimo tak wysokiej przewagi po udanej kontrze drużyny ze Słupska i punktach Duffy’ego Heiko Rannula poprosił o czas dla swoich graczy. Niedługo potem po dwóch rzutach osobistych Silinsa przewaga Legii sięgnęła 20 punktów. Chwilę po próbach Łotysza, przechwyt pod koszem rywali zaliczył Michał Kolenda i zdobył punkty z faulem, dokładając kolejny po rzucie wolnym. Michał Nowakowski zdobył punkty zza łuku dla gości. Odpowiedział Silins, także celnie rzucając za trzy. W połowie kwarty Shungu efektownie podał pod kosz do Pluty, a ten powiększył dorobek legionistów. Na tablicy widniał wynik 60:39. Celną trójkę zanotował Maksymilian Wilczek. Trzy minuty przed końcem Legia prowadziła 65:42. Punkty spod kosza zdobył Hunter po asyście Shungu. Celną trójkę dopisał na swoje konto Duffy. Ostatecznie przed finałową odsłoną Legia wygrywała 71:47, a trzecią kwartę zakończył Jayvon Graves, efektowną serią zwodów pod koszem i wsadem.

Początek czwartej kwarty to trzecia w tym spotkaniu celna trójka w wykonaniu Jordena Duffy’ego. Dwa punkty dla Legii zdobył Michał Kolenda. Trzy punkty do dorobku gości dołożył Ivory, trafiając zza łuku. Po dwóch minutach Czarnym udało się zmniejszyć straty do 18 oczek. Po asyście Tomaszewskiego punkty spod kosza zdobył Ponsar. Francuz był przy tym faulowany. O przerwę dla swoich koszykarzy poprosił Stelmahers. Po powrocie na parkiet Ponsar zdobył kolejny punkt po celnym rzucie osobistym. W połowie kwarty Legia prowadziła 81:59 po celnej trójce Tomaszewskiego. Pod drugim koszem takim samym udanym zagraniem odpowiedział Nowakowski. Tomaszewski powiększył dorobek swojego zespołu dzięki akcji 2+1, najpierw udanie wchodząc pod kosz, a potem trafiając z wolnego. Trzecią celną trójkę w tym spotkaniu zanotował Ivory. Po nim za dwa trafił Chico Carter jr, a dwie minuty przed końcem przewaga Legii zmalała do 12 oczek. Goście jednak nie odwrócili losów meczu. Legia wygrała u siebie 87:76, umacniając tym samym swoją pozycję w ligowej tabeli.

Legia Warszawa: Andrzej Pluta 15 (2), Ojars Silins 14 (3), Jayvon Graves 10 (2), Michał Kolenda 9, Benjamin Shungu 9 (1), Maksymilian Wilczek 7 (1), Wojciech Tomaszewski 6 (1), Carl Ponsar 6, Shane Hunter 6, Matthias Tass 5, Błażej Czapla 0

Trener: Heiko Rannula

Energa Czarni Słupsk: Donovan Ivory 15 (3), Aigars Skele 14 (1), Jorden Duffy 11 (3), Michał Nowakowski 10 (2), Dominik Wilczek 11 (2), Chico Carter jr 8, Szymon Tomczak 6, Francis Okoro 1, Luc Junior Etou 0, Jakub Musiał 0, Cezary Zabrocki –, Jan Pluta –

Trener: Roberts Stelmahers

Fot. Marcin Bodziachowski