SPONSOR STRATEGICZNY
PARTNER STRATEGICZNY

Mistrzem Polski jest Legia!

5 godzin temu | 23.06.2025, 08:03
Mistrzem Polski jest Legia!

Mistrz, mistrz, Legia mistrz! Po raz pierwszy od 56. lat tytuł trafił w ręce Zielonych Kanonierów! Po fantastycznej, siedmiomeczowej serii finałowej drużyna Heiko Rannuli zwyciężyła w ostatnim starciu 92:82 (23:18, 19:19, 22:24, 28:21).

Pierwsze akcje obydwu drużyn w decydującym spotkaniu były nieskuteczne, a wynik otworzył po wejściu pod kosz Mate Vucić. Podwyższył po świetnym przechwycie Kameron McGusty. Odpowiedział celną „trójką” Michał Krasuski, ale po chwili tym samym zrewanżował się Michał Kolenda. Po wejściu pod kosz Andrzeja Pluty i akcji 2+1 legioniści, wspierani przez znakomicie dopingujących kibiców, prowadzili 10:3.

Lublinianie odpowiedzieli trafieniem Tyrana de Lattibeaudiere’a, a po chwili faul w ataku zaliczył Aleksa Radanov. Start w dalszym ciągu miał jednak duże problemy ze skutecznością. W Legii bardzo dobre wejście z ławki zaliczył za to E.J. Onu, który już przy pierwszym rzucie trafił zza łuku. Później straty Startu zmniejszył Emmanuel Lecomte, dlatego przy stanie 15:10 dla Legii o przerwę poprosił trener gości Heiko Rannula. Po niej punkty dla Startu rzucił Filip Put, ale szybko zareagował McGusty, finalizując akcję 2+1. Po wymianie punktowej w końcówce kwarty Legia schodziła na krótką przerwę z prowadzeniem 23:18.

Druga kwarta rozpoczęła się od niecelnego rzutu Pluty i odpowiedzi Browna, który był faulowany przy niecelnym rzucie za trzy punkty, a następnie wykorzystał dwa z trzech rzutów osobistych. Odpowiedź Pluty zza łuku była jednak bezlitosna. Zieloni Kanonierzy zwiększyli przewagę po kolejnej „trójce” McGusty’ego, który następnie znakomicie podzielił się piłką z Vuciciem - Chorwat był faulowany przy rzucie, a trener gospodarzy Wojciech Kamiński natychmiast poprosił o czas. Po wykorzystanym rzucie osobistym legionisty goście wygrywali 33:22.

Ekipę Startu utrzymywał w grze bardzo dobrze dysponowany Lecomte. Rzut Belga i wejście pod kosz de Lattibeaudiere’a zmniejszyły przewagę Zielonych Kanonierów, ale odpowiedział szalonym rzutem tuż przed końcem czasu akcji Maksymilian Wilczek. Chwilę później po przekroczeniu granicy 12 punktów tytuł króla strzelców tego sezonu zapewnił sobie niesamowity McGusty! Swoje robił również Vucić, który dotrzymywał kroku amerykańskiej gwieździe Zielonych Kanonierów. Start obudził się w końcówce dzięki fantastycznemu Lecomtowi, ale w ostatniej akcji pierwszej połowy duet McGusty-Vucić dał Legii prowadzenie 42:37.

Po rozpoczęciu gry w trzeciej kwarcie swój trzeci faul złapał Kolenda (po stronie Startu tyle samo miał Krasuski), a chwilę później trójkę trafił Courtney Ramey. Start zaczął drugą połowę od mocnego uderzenia, bo po wykorzystanych rzutach osobistych przez tego samego zawodnika na tablicy wyników był remis 42:42. Legia odpowiedziała celnymi rzutami za dwa Aleksy Radanova, Andrzeja Pluty i Mate Vucicia. Start po dobrym początku oddał pole gościom ze stolicy, którzy bezlitośnie to wykorzystali - po „trójce” McGusty’ego zanotowali serię 9:0. Odpowiedzią był celny rzut zza łuku Lecomte’a, szybko odpowiedział jednak Vucić.

Problemem Legii w tej fazie gry stały się szybko popełnione cztery faule drużynowe, które ograniczały mocną defensywę. Pod koszem lublinian cały czas spustoszenie siał Vucić, za to w ekipie Startu obudził się de Lattibeaudiere. Akcja 2+1 Radanova spowodowała, że Legia utrzymywała kilkupunktową przewagę. Gospodarze utrzymywali się w grze o wygraną dzięki indywidualnym popisom poszczególnych graczy, Zieloni Kanonierzy grali bardziej zespołowo. Końcowe minuty należały do Rameya - zawodnik z USA bezlitośnie wykorzystywał faule legionistów, w tym czwarte przewinienie Kolendy. Przed decydującą o mistrzowskim tytule kwartą przewaga Legii wynosiła jedynie trzy punkty.

Decydujące 10 minut rozpoczęło się od niecelnego rzutu za trzy Ojarsa Silinsa, przy którym został sfaulowany. Łotysz wykorzystał wszystkie rzuty osobiste, dając ekipie trenera Rannuli sześć „oczek” przewagi. Odpowiedział skuteczny z linii rzutów wolnych de Lattibeaudiere. Kapitalny dzień w Legii miał jednak Vucić, trafiający nawet z półdystansu, a przy tym świetnie broniący. Zieloni Kanonierzy znów mieli jednak problem z faulami, dając szanse rywalom na utrzymywanie dystansu pozwalającego myśleć o zwycięstwie. Na niecałe minut przed końcem gry Legia prowadziła tylko 75:74, a trener Rannula poprosił o przerwę na żądanie.

Po niej punkty zdobył Kiefer Sykes, ale „trójką” odpowiedział Brown i mieliśmy remis. Następnie niecelny rzut Kolendy, ale Ramey również nie trafił. Chwilę później Amerykanin dał jednak pierwsze w tym meczu prowadzenie Startowi…Wtedy jednak kolejną akcję 2+1 przeprowadził McGusty - Legia prowadziła 80:79. Start zaliczył stratę, a McGusty rzucił trójkę z faulem! Po wykorzystanym rzucie osobistym Zieloni Kanonierzy prowadzili pięcioma punktami, a Start grał już bardzo nerwowo. Trójka Ojarsa Silinsa spowodowała, że przewaga Zielonych Kanonierów na nieco ponad minutę wynosiła osiem „oczek”, a szkoleniowiec Startu próbował jeszcze ratować się przerwą na żądanie. Nic to jednak nie dało - niecelny rzut Browna, celny Radanova i było jasne, że to Legia zostanie mistrzem Polski! Tytuł MVP finałów i całego sezonu trafił oczywiście w ręce Kamerona McGusty’ego, co było oczywistym wyborem.

Historyczny tytuł dla naszej drużyny stał się faktem! Z tego miejsca serdecznie dziękujemy fantastycznym kibicom, którzy przez cały sezon wspomagali zespół. Dziękujemy sponsorom, partnerom i wszystkim, którzy przyczynili się w ostatnich latach do odrodzenia potęgi. Do zobaczenia w przyszłym sezonie - mistrzowie Polski będą bronić tytułu, a jednocześnie wystąpią w fazie grupowej Ligi Mistrzów! Legia mistrz, mistrz, mistrz!

Start: Emmanuel Lecomte 25 (4), Courtney Ramey 23 (3), Tyran de Lattibeudiere 14 (1), Tevin Brown 10 (2), Ousmane Drame 5 (2), Michał Krasuski 3(1), Filip Put 2, C.J. Williams 0, Roman Szymański -, Wiktor Kępka -, Michał Turewicz -, Bartłomiej Pelczar -

Legia: Legia Warszawa: Kameron McGusty 30 (3), Mate Vucić 22, Andrzej Pluta 10 (1), Aleksa Radanov 10 (1), Ojārs Siliņš 8 (1), Keifer Sykes 4, Michał Kolenda 3 (1), E.J Onu 3 (1), Maksymilian Wilczek 2, Dominik Grudziński -,

Fot. Piotr Koperski

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Sponsor Strategiczny
Partner strategiczny
Partner główny
Sponsor
Sponsor główny Akademii, Partner Tytularny drużyn II ligi, U19 i U17
Partner Strategiczny projektów dziecięcych i młodzieżowych koszykarskiej Legii Warszawa
Sponsor Strategiczny Programu Rozwoju Koszykarskich Talentów
Partnerzy
Partner techniczny
Partnerzy medialni
Partnerem Edukacyjnym Projektów Młodzieżowych
10452720