Wichowski, Beane, Michalak - trzej kró(L)owie

Michał Michalak z Legii został najlepszym strzelcem sezonu 2019/20 w Energa Basket Lidze. Zawodnik co prawda nie zdobył największej liczby punktów w rozgrywkach, ale w koszykówce najlepszego strzelca ustala się na podstawie średniej punktowej, biorąc pod uwagę liczbę meczów, w których wystąpił. To trzeci przypadek w historii Legii, kiedy jej koszykarz został najlepszym strzelcem najwyższej klasy rozgrywkowej.

Michał Michalak do Legii dołączył już w trakcie sezonu - pierwszy mecz ligowy rozegrał dopiero 3 listopada zeszłego roku, kiedy Legia pokonała w Dąbrowie Górniczej miejscowy MKS 103:95. Michalak w tamtym meczu zdobył 22 punkty, a już tydzień później poprawił ten wynik w kolejnym zwycięskim dla Legii meczu. W hali Koło nasza drużyna pokonała Kinga Szczecin 95:87, zaś Michał zakończył spotkanie z 29 punktami na koncie. Trzykrotnie Michalak zdobywał dla Legii co najmniej 30 punktów. Najpierw 32 "oczka" zdobył w meczu przeciwko Polpharmie (12/21 z gry w ciągu 31:48 min.), następnie 30 punktów zgromadził podczas wyjazdowego meczu z Anwilem Włocławek (12/17 z gry w ciągui 34:31 min.), a następnie 29 lutego w hali na Bemowie rzucił drużynie MKS-u Dąbrowa Górnicza 32 punkty (7/15 z gry plus 14/15 z linii rzutów wolnych, w ciągu 31:29 min.). W całym sezonie 2019/20, Michał Michalak rozegrał 17 meczów EBL, w których zdobył 373 punktów, co dało średnią na poziomie 21,9 punktu na mecz. Więcej punktów zdobyli Josh Bostic (Asseco Arka) - 438 (w 22 meczach) oraz Raymond Cowels III (PGE Spójnia) - 403 (w 22 meczach). Biorąc pod uwagę średnią punktów, najbliższy wynik do Michalaka uzyskał Dominic Artis - w 14. spotkaniach w barwach MKS-u Dąbrowa Górnicza zdobywał średnio 21,57 punktu.

Tylko dwa razy wcześniej zdarzało się, że najlepszym strzelcem ekstraklasy był koszykarz naszego klubu. Ostatni taki przykład miał miejsce przed dwoma laty, kiedy w naszym zespole błyszczał Anthony Beane. Beane, podobnie jak Michalak, dołączył do Legii w trakcie sezonu 2017/18 i co ciekawe, również debiutował w spotkaniu przeciwko... MKS-owi Dąbrowa Górnicza. W rozegranym na Bemowie spotkaniu 17 grudnia 2017 roku, lepsi okazali się przyjezdni, którzy zwyciężyli 81:77. Beane zdobył w tamtym meczu 21 punktów (10/19 z gry), tylko o jeden punkt mniej od Michalaka dwa lata później.

Beane w barwach Legii trzykrotnie przekroczył barierę 30 punktów. Najlepszy wynik zanotował w wyjazdowym meczu z GTK Gliwice (11 lutego 2018 roku), wygranym po dogrywce przez nasz zespół 101:94. Wówczas, w ciągu 34:35 minut gry, Anthony zdobył aż 41 punktów, trafiając 15/28 rzutów z gry. 34 punkty Beane zdobył w spotkaniu z Asseco Arką (porażka na wyjeździe 78:90), a 31 w spotkaniu przed własną publicznością z Miastem Szkła Krosno (wygrana 101:84) - w tym drugim meczu zanotował skuteczność 10/21 z gry.

Łącznie Beane zagrał w 20. spotkaniach Legii w Energa Basket Lidze, zdobywając w nich 447 punktów. Także w tamtym sezonie, byli gracze, którzy sumarycznie wyprzedzili legionistę, tyle, że rozegrali znacznie więcej spotkań. Najwięcej, Ivan Almeida - 759 (w 44 spotkaniach), a biorąc pod uwagę jedynie sezon zasadniczy - Chavaugn Lewis - 648 (w 32 meczach). Pod względem średniej punktowej na mecz, wynik osiągnięty przez Beane'a (22,35 punktu na mecz) był zdecydowanie najlepszy, o ponad 2 pkt. wyprzedził drugiego, Chavaughna Lewisa ze Startu Lublin, który zdobył 648 punktów w 32 meczach (średnio 20,25).

Pierwszym w historii koszykarskiej Legii, królem strzelców najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce był Janusz Wichowski, który w przeciwieństwie do Michalaka i Beane'a, w naszym klubie grał znacznie dłużej, a i wynik przez niego osiągnięty (w sezonie 1963/64) nie był pierwszym w jego karierze. Wichowski bowiem aż pięć razy wcześniej (i do tego pod rząd!) zostawał najlepszym strzelcem polskiej ligi, tyle że w barwach Polonii (w latach 1956-60). W sezonie 1957/58, lepszy co prawda od Wichowskiego okazał się Ryszard Olszewski z AZS-u Toruń, jeśli brać pod uwagę średnie punktowe, nie zaś sumaryczne zdobycze.

W sezonie 1963/64 Wichowski nie miał sobie równych w polskiej lidze po raz kolejny i to zarówno pod względem liczby zdobytych punktów (593), jak i średniej (27 punktów na mecz). Nie był to jednak najlepszy sezon Legii, która w tamtych latach zaliczana była do ścisłej krajowej czołówki, a miejsce piąte na koniec rozgrywek 1963/64 uznano za słabe (bilans 14-8). Bardzo słabe, biorąc pod uwagę fakt, że przed zespołem postawiono za cel, obronę tytułu mistrzowskiego wywalczonego rok wcześniej. Tymczasem aż trzy porażki przed własną publicznością w pierwszej rundzie rozgrywek (ze Śląskiem, AZS-em Toruń i Wybrzeżem), sprawiły, że szanse na realizację tego celu zmalały do zera. Wisła Kraków w tamtych rozgrywkach przegrała bowiem tylko trzy razy w całym sezonie (bilans 19-3).

Wichowski zdobył 593 z 1769 punktów całej naszej drużyny w tamtych rozgrywkach, a jego wysoka forma została doceniona, poprzez powołanie na spotkanie reprezentacji Europy na mecz z Realem Madryt (17 maja 1964 roku w Madrycie). Nasz zawodnik wybitną formę prezentował w wielu mecach. Aż 44 punkty zdobył w wyjazdowym meczu z Łódzkim Klubem Sportowym (wygranym przez Legię 116:107). 39 punktów to jego zdobycz w pewnie wygranym (104:80) meczu z Zawiszą Bydgoszcz, a tylko punkt mniej (38) zdobył w przegranym w Warszawie meczu ze Ślaskiem (78:79).
36 punktów zanotował w rywalizacji ze Spartą Nowa Huta (88:86 dla Legii), po 35 w meczach ze Startem Lublin (wygrana Legii 99:85) oraz w wyjazdowym spotkaniu z AZS-em Toruń (wygrana Legii 73:60). 32 punkty "Wichoś" zdobył aż czterokrotnie - w wyjazdowym meczu z Polonią (wygrana Legii 80:74), przed własną publicznością z Wybrzeżem (porażka 86:88) i AZS-em Toruń (porażka 79:82) oraz w wyjazdowym meczu z Wybrzeżem Gdańsk (wygrana Legii 97:82), a 30 punktów uzyskał w zwycięskich derbach z Polonią (wygrana 84:71).

Autor: Marcin Bodziachowski
2020-03-29 14:00:31