Debiut Selakovsa w Legii

W środę w Radomiu w barwach Legii zadebiutował nowy środkowy - Andrejs Selakovs. Łotysz zagrał na razie krótko i miał po niespełna ośmiu minutach musiał opuścić parkiet za pięć przewinień.

Zawodnik przyleciał do Warszawy w poniedziałek, ale dopiero we wtorek rano przeszedł testy medyczne i podpisał kontrakt z naszym klubem, po czym wraz z całą drużyną pojechał do Radomia. Właśnie we wtorek w hali przy ulicy Narutowicza w Radomiu, Selakovs po raz pierwszy trenował z naszym zespołem. Dzień później center otrzymał szansę debiutu w naszym klubie. Na parkiecie pojawił się w szóstej minucie spotkania, zmieniając Huntera Mickelsona. Po dwóch minutach na parkiecie zawodnik miał pierwszą okazję do zdobycia punktów - zebrał piłkę po niecelnym rzucie Beane'a, ale jego dobitka również okazała się niecelna. Dziewięć sekund przed końcem pierwszej kwarty, nasz zawodnik faulował po raz pierwszy, nieprzepisowo zatrzymując Harrowa, który pomimo faulu, trafił do kosza. Równo z syreną kończącą pierwszą kwartę zawodnik ponownie miał możliwość zdobycia punktów - po zebraniu niecelnego rzutu za 3 Jobiego Walla, oddał niecelny rzut spod kosza.

W drugiej kwarcie Selakovs popełnił dwa kolejne przewinienia. Po zmianie stron zaliczył stratę, chwilę po zbiórce na atakowanej tablicy. W ciągu zaledwie 7 minut i 44 sekund, sędziowie odgwizdali naszemu podkoszowemu pięć fauli. Oprócz niecelnych rzutów, dobrze stawiał zasłony i starał się przeszkadzać w obronie rywalom. Zawodnikowi zdecydowanie brakuje zgrania z drużyną, a każdy kolejny trening będzie działał na jego korzyść. Miejmy nadzieję, że będziemy świadkami lepszego występu już w najbliższą niedzielę, kiedy Legia na Bemowie podejmować będzie Turów Zgorzelec. Zawodnik w obecnych rozgrywkach występować będzie z numerem 13.

Andrejs Selakovs w meczu z Rosą Radom:
Liczba minut: 07:44
Rzuty z gry: 1/3 (33,3%)
Rzuty za 2: 1/3 (33,3%)
Rzuty za 3: 0/0
Zbiórki (suma, atak/obrona): 4, 3/1
Straty: 1
Przechwyty: 0
Faule: 5
Faule wymuszone: 0
+/-: -1
Punkty: 2

Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2018-01-04 09:37:00