Koszykarze Legii wygrali trzeci mecz w fazie play-off
z Górnikiem Wałbrzych 74:64 (21:18, 15:12, 16:11, 22:23). W rywalizacji
4. i 5. drużyny sezonu zasadniczego ekipa z Warszawy prowadzi 2:1 (do
3. zwycięstw).
Początek spotkania był nieco nerwowy z obydwu stron, ale to legioniści w pierwszych minutach wypracowali delikatną przewagę dzięki punktom Mate Vucicia i Michała Kolendy. Gospodarze szybko odpowiedzi i wyszli na prowadzenie po „trójce” Grzegorza Kulki. Wynik był jednak bardzo niski, bo zarówno Górnik jak i Legia grały nerwowo w ataku.
Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Obie ekipy rozkręciły się w ostatnich trzech minutach pierwszej kwarty, trafiąc przede wszystkim zza łuku. W ekipie Zielonych Kanonierów grę w ofensywie napędzał przede wszystkim Ojars Silins. Dzięki grze Łotysza to legioniści zakończyli tę część gry z trzypunktową przewagą.
Na początku drugiej kwarty Górnik zbliżył się do wyrównania, a scenariusz gry był bardzo podobny jak w pierwszych minutach meczu. Ważnym momentem gry była pierwsza celna „trójka” Andrzeja Pluty, który do tego momentu nie mógł się wstrzelić. Legioniści nie wykorzystali jednak kilku szans na powiększenie przewagi, popełniając proste straty w ataku. Po niecałych 15. minutach meczu Legia znów prowadziła tylko punktem i trener Heiko Rannula poprosił o przerwę na żądanie.
Tuż po niej kolejny niecelny rzut wykonał KameronMcGusty, ale po chwili celnie zza łuku zapunktował Maksymilian Wilczek. Cały czas obydwu ekipom brakowało jednak płynności i skuteczności. Nieco więcej zimnej krwi zachowywali legioniści, powiększając przewagę do siedmiu „oczek” po akcji 2+1 dobrze dysponowanego Silinsa. Tym razem to szkoleniowiec gospodarzy Andrzej Adamek wziął „czas”. Ostatecznie na przerwę Legia schodziła z sześciopunktowym prowadzeniem.
Start drugiej połowy również został zdominowany przez nerwowość z obydwu stron. Górnik był nieskuteczny, a Legia w pierwszej minucie zanotowała dwie straty. Zieloni Kanonierzy w tej fazie gry wypracowali najwyższą przewagę, wynoszącą 10 „oczek”, po pierwszym celnym rzucie McGusty’ego i dwóch wykorzystanych rzutach osobistych przez Aleksę Radanova.
Od tego momentu to gospodarze ruszyli do odrabiania strat, przyspieszając grę w ataku. Ekipa z Wałbrzycha zdobyła 7 punktów z rzędu, zmniejszając przewagę. Na 3 minuty przed końcem kwarty Legia prowadziła 46:41. Dzięki dobrym wejściom pod kosz Kiefera Sykesa i Kamerona McGusty’ego ostatecznie udało się utrzymać bezpieczny dystans i przed decydującą częścią meczu zespół trenera Rannuli wypracował bilans +11.
Ostatnią kwartę rozpoczął od celnej „trójki” Michał Kolenda. Gospodarze dalej razili nieskutecznością, co powodowało, że na tym etapie meczu przewaga Zielonych Kanonierów była bezpieczna. Górnicy starali się odrabiać straty, m.in. za sprawą aktywnego Dariusza Wyki, ale Legia odpowiadała dobrymi akcjami McGusty’ego, Pluty czy Radanova, utrzymując dwucyfrowe prowadzenie na 5 minut przed końcową syreną. Ozdobą tej części gry była „trójka” Pluty z ok. 9 metrów! Chwilę później celnym rzutem zza łuku odpowiedział Kulka, a trener Rannula poprosił o czas przy stanie 67:55 dla gości ze stolicy. Po nim 5 punktów w dwóch akcjach rzucił Sykes, który chwilę później opuścił parkiet po swoim piątym faulu. Gospodarze z Wałbrzycha nie byli już jednak w stanie zagrozić Legii, która wyszła na prowadzenie 2:1 w rywalizacji o półfinał i odzyskała przewagę swojego parkietu.
Czwarte spotkanie tej serii play-off odbędzie się w czwartek o godz. 17.30 w Wałbrzychu. Ewentualnie piąte starcie zaplanowano na sobotę w hali przy ul. Obrońców Tobruku 40.
Górnik: Dariusz Wyka 10, Grzegorz Kulka 10 (2), IkeonSmith 9 (1), Joshua Patton 8, Alterique Gilbert 8, Janis Berzins 6 (2), Maciej Bojanowski 6, Toddrick Gotcher 2, Aleksander Wiśniewski 2, Kacper Marchewka 2, Krzysztof Jakóbczyk 1, Piotr Niedźwiedzki –
Legia: Ojārs Siliņš 15 (1), Andrzej Pluta 12 (2), Aleksa Radanov 11 (2), Keifer Sykes 11 (1), Michał Kolenda 8 (2), Mate Vucić 7, Kameron McGusty 6, Maksymilian Wilczek 3 (1), E.J. Onu 1, Julian Dąbrowski 0, Dominik Grudziński –
Fot. Marcin Bodziachowski