SPONSOR STRATEGICZNY
PARTNER STRATEGICZNY

Kapturski: Chylę czoła przed kibicami

8 lat temu | 21.02.2016, 07:46
Kapturski: Chylę czoła przed kibicami

„To czego nie trafił Kuba to trafił Filip i byliśmy cały czas w grze do ostatniego momentu tak naprawdę” – powiedział po meczu Konrad Kapturski, koszykarz ACK UTH Rosy Radom.

Niewiele Wam zabrakło, aby wygrać w Warszawie. Przegraliście przez gorszą skuteczność w końcówce, brak sił?

- Siadła nam skuteczność, graliśmy na bardzo dużej intensywności, bodaj najlepszy nasz mecz dotąd w tych pierwszych 30 minutach. Potem niestety czegoś zabrakło, na pewno zabrakło punktów z ławki, wysokich zmienników bądź skrzydłowych. Dobrze walczyliśmy, biliśmy się o piłki, to chyba jeden z nielicznych meczów w którym wygraliśmy zbiórkę.

 

Wygraliście w sumie nieznacznie w tym elemencie, ale w pewnym momencie drugiej kwarty było już chyba 4:16 w walce pod tablicami.

- Wyszliśmy bardzo zdeterminowani, ja osobiście mogę powiedzieć, że uwielbiam doping tutaj na Legii. Czy grałem w III, czy II lidze, czy teraz w I kolejny sezon - tu jest zawsze świetna oprawa meczu. Chylę czoła przed  kibicami. Taki doping mi pomaga choć w komunikacji na boisku przeszkadza, często nie słychać kolegów.

 

Po meczu trener Gutkowski miał do Was trochę pretensji? Na pewno mogliście się tu realnie pokusić o sprawienie niespodzianki.

- Ciężko mieć pretensje o porażkę z tak klasową drużyną. Legia przecież nie jest ostatnią drużyną tabeli, jest dużo wyżej od nas i w pewnym sensie przegraliśmy na własne życzenie, brakiem koncentracji w końcówce, a Legia to skrzętnie wykorzystała.

 

To była kolejna Wasza porażka i walka o play-off robi się dla Rosy bardzo ciężka, terminarz nie sprzyja i przy pewnym scenariuszu możecie wylądować nawet w play - out.

- Nikt nie może być niczego pewien, tak się spłaszczyła tabela, szczególnie w drugiej części, że do ostatniego gwizdka będziemy rywalizować. W zeszłym roku ostatni mecz wygrany właśnie na Legii dał nam siódme miejsce. Dopóki piłka w grze, będziemy się starać.

 

W pierwszej rundzie przegraliście z Legia różnicą 26 punktów, teraz tylko dziewięć oczek różnicy. To Legia osłabła, czy Wy zrobiliście postęp?

- Śmiem twierdzić, że Legia przeciwko nam wtedy zagrała najlepszy mecz w sezonie, przynajmniej w ataku, a my biegaliśmy jak dzieci we mgle. Brak komunikacji, trochę brak treningów niektórych osób, bo mieliśmy kontuzje i niestety skończyło się to wtedy naszą wysoką porażką.

 

Dziś zagraliście bez posiłków z TBL, wtedy były i skończyło się jak już wspomniałem. Nie zawsze Ci zawodnicy mają pozytywny wpływ na waszą grę.

- Tak, nie zawsze ma to pozytywne strony. Chłopaki są bardzo dobrymi zawodnikami, ale nie trenują z nami więc w jednym meczu jest super a w innym już niekoniecznie. Oni też są zmęczeni sezonem, grali również w europejskich pucharach, ale brakuje często z nimi zgrania.

 

Dziś Kuba Schenk zaliczył trochę gorszy występ, ostatnio przyzwyczaił do roli najlepszego strzelca.

- Miał czyste pozycje, ale po prostu nie wpadało, chociaż na treningach jego rzuty są bez zarzutu, trafia większość z nich. Każdemu może zdarzyć się taki dzień. Za to Filip Zegzuła nadrobił z nawiązką. To czego nie trafił Kuba to trafił Filip i byliśmy cały czas w grze do ostatniego momentu tak naprawdę.

 

 

Rozmawiał Radosław Kaczmarski

Autor: Radosław Kaczmarski fot. Paweł Kołakowski
2016-02-21 07:46:00

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Sponsor Strategiczny
Partner strategiczny
Partner główny
Sponsor
Sponsor główny Akademii, Partner Tytularny drużyn II ligi, U19 i U17
Sponsor Strategiczny projektów młodzieżowych
Sponsor Strategiczny Programu Rozwoju Koszykarskich Talentów
Partnerzy
Partner techniczny
Partnerzy medialni
5836808