Heiko Rannula (trener Legii): To pierwszy mecz serii, wyjazdowe spotkanie, zaczęliśmy je przyzwoicie. Biorąc pod uwagę całe spotkanie, byliśmy zbyt emocjonalni, popełniliśmy zbyt wiele indywidualnych błędów w obronie, jak i obronie pick'n'rolli. Nie wykonaliśmy odpowiednio dobrej pracy przeciwko Drame i Lecomte'owi. Zdecydowanie musimy to poprawić. Mentalnie nie byliśmy sobą, popełniliśmy za dużo małych błędów, a nasza energia kierowana była w złym kierunku. (...) Wydaje mi się, że moi zawodnicy byli trochę przemotywowani. Jestem pewien, że nasi wysocy w drugim meczu zagrają zdecydowanie lepiej. Nie chcę szukać żadnych wymówek, czy mieliśmy 2, czy 5 dni pomiędzy meczami. To są finały - tu nie ma czasu na to, by być zmęczonym. Energia musi być przez całe spotkanie.

Andrzej Pluta (rozgrywający Legii): To było ciężkie dla nas spotkanie, po tylu dniach przerwy. Wydaje mi się, że wyszliśmy nieco ospale. Nie wiem, czy to wynikało z braku koncentracji, ale przeciwnik odjechał nam w III kwarcie. Goniliśmy, udało nam się dogonić Start. W końcówce, tak to już bywa, że jedna z drużyn jest bardziej skuteczna, a dzisiaj był to zespół z Lublina. Gratulacje.

Wojciech Kamiński (trener Startu): Zacznę od podziękowania dla kibiców, że tak licznie przyszli - zarówno z Lublina, jak i Warszawy. Stworzyliście wspaniałe widowisko. Dziękuję z całego serca kibicom, którzy nas trzymali w meczu, byli naszym szóstym zawodnikiem, bo jak Tevyn powiedział - drużyna jest bardzo zmęczona po piątym meczu w Sopocie. Nie było czasu na wypoczynek, tym większe słowa uznania dla moich zawodników za to, że potrafili wykrzesać z siebie tyle energii, by pokonać świetnie grającą Legię. Dziękuję trenerowi i zawodnikom Legii Warszawa za świetny mecz. Jest 1:0, rywalizacja trwa dalej. (...) Pierwsza połowa była jaka była, po meczu w Sopocie tylko się "przepociliśmy", bo nie było za dużo czasu na coś więcej - mieliśmy trochę taktyki i sesję video. Wróciliśmy z Sopotu o 3:30 nad ranem. Dziś to nie była nasza najlepsza I połowa, powiedziałem zawodnikom w przerwie, że by dziś wygrać, musimy w II połowie zagrać naszą najlepszą koszykówkę. Druga połowa była lepsza, ale trzeba też powiedzieć, że Legia w II połowie grała świetnie. Podnosili się po naszych kolejnych ciosach, oddawali takie same ciosy, a może i mocniejsze. Pokazaliśmy się dzisiaj z bardzo dobrej strony. (...) Według mnie w tej serii obwód będzie decydował. Dzisiaj oczywiście duże słowa uznania dla Ousmana Drame, który grał świetne zawody i takiego Ousmana potrzebujemy. Wydaje mi się jednak, że obie drużyny nie są nastawione na grę pod kosz i to dyspozycja obwodowych graczy będzie kluczowa. (...) Dziękuję kibicom Legii za skandowanie. Cztery lata razem spędziliśmy i mam nadzieję, że tego się nie zapomina. (...) Tevyn jest super człowiekiem, cichym, bardzo dobrym zawodnikiem. Cały zespół musi pracować, aby on te rzuty oddawał. Ktoś musi z nim trenować, by był w takiej formie. (...) Oczywiście, że jestem zadowolony z tego gdzie jesteśmy, bo być w finale ligi z drużyną, na którą nikt nie stawiał to jest ogromny sukces, ale jak to w życiu i sporcie - apetyt rośnie w miarę jedzenia. (...) CJ Williams miał dziś problemy żołądkowe, bolał go brzuch. Było widać, że to nie był jego mecz. Starał się, chciał pomóc, dzisiaj może nie wyglądało to najlepiej, ale musi być gotowy na kolejny mecz.

Tevin Brown (rzucający Startu): To było bardzo zacięte, do samego końca, spotkanie. Koledzy grali ostatni mecz półfinałów w sobotę, ja dzisiaj wróciłem do Polski, na pewno byłem zmęczony, ale najważniejsze, że zdołaliśmy wygrać. (...) Oczywiście, że byłem dziś zmęczony. Ale kiedy podpisywałem kontrakt z klubem, wiedziałem, że jest robota do wykonania. Powrót na mecze finałowe był dla mnie czymś oczywistym, a emocje trzeba odłożyć na bok.
Autor: Marcin Bodziachowski, fot. Marcin Bodziachowski