Konferencja po meczu Anwil - Legia

Heiko Rannula (trener Legii): To było trochę inne spotkanie niż mecze w sezonie regularnym, widziałem, że zawodnicy są bardzo zmotywowani. Dla mnie najważniejsze, że mieliśmy dzisiaj odpowiednią energię w drużynie. To co wiedzieliśmy - Kameron dzisiaj nie zagra, więc wszyscy mocno się spięli. Zaczęliśmy bardzo dobrze, potem mieliśmy małe problemy w drugiej kwarcie. Oddawaliśmy zbyt wiele rzutów z dystansu. Kluczem było 18 punktów w drugiej połowie z "pomalowanego". Lepiej graliśmy w ataku, lepiej dzieliliśmy się piłką. Cały czas oddawaliśmy i trafialiśmy trudne rzuty, zawodnicy bardzo się motywowali w trudnych momentach, a to naprawdę trudny teren. Cieszę się bardzo z ich postawy i wygranej i wierzę, że to zwycięstwo doda nam pewności siebie i sprawi, że będziemy poprawiać się z każdym kolejnym meczem. (...) Wiedzieliśmy, że Anwil bardzo dobrze broni, w pierwszej połowie polegaliśmy na naszych rzutach z dystansu, w zbyt dużej mierze. Anwil lubi mieszać w defensywie i kiedy przeszli na switching, musieliśmy coś zmienić. Zaczęliśmy podawać do pomalowanego, znajdowaliśmy właściwych zawodników na właściwych pozycjach i dzięki temu wygraliśmy ten mecz. (...) Dj Funderburk jest na pewno bardzo ważnym zawodnikiem Anwilu, ale wydaje mi się, że to zespół z najszerszą rotacją, więc mają kim zastępować nieobecnych graczy. Nie zmieniło to dla nas wiele, może w końcówce mieliby jednego ekstra gracza uzdolnionego ofensywnie. Wydaje mi się jednak, że dla nas absencja Kamerona była większą stratą niż brak Funderburka w Anwilu.

Andrzej Pluta (rozgrywający Legii): Bardzo ciężki mecz we Włocławku, tym bardziej, że graliśmy bez naszego lidera - Kamerona. Cieszy bardzo zwycięstwo, gdzie we Włocławku nigdy nie gra się łatwo. Zarówno przez atmosferę, ale i to, że w tym sezonie naprawdę bardzo dobrze wygląda Anwil i pokazuje to cały sezon. Liczymy, że będzie więcej takich wygranych w naszym wykonaniu. (...) Oczywiście Włocławek jest dla mnie specjalnym miejscem - tutaj się wychowałem, większość swojego dzieciństwa trenowałem w TKM-ie, więc to na pewno dla mnie specjalne miejsce. Uwielbiam grać tutaj, przez atmosferę jaka panuje na meczach. Za każdym razem jest to wyzwanie przyjechać tu i grać na dobrym poziomie. Cieszę się, że zazwyczaj moje występy tutaj były raczej pozytywne.

Secruk Ernak (trener Anwilu): Zacznę od gratulacji dla Legii Warszawa za to bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo. W naszym przypadku powtarza się to nie pierwszy raz - kiedy gramy zbyt miękko w defensywie, wówczas nie możemy znaleźć odpowiedniego rytmu, gubimy rytm w ataku. Na tym poziomie jest tak, że kiedy gubimy rytm w ataku, nie możemy potem sprawić, by defensywa była mocniejsza. To wszystko system naczyń połączonych. Dzisiaj, abstrahując od tego, że Legia zdobyła 28 punktów w IV kwarcie, Legia zdobyła 85 punktów - to więcej niż średnia tej drużyny w obecnym sezonie. Rzucają średnio 81 pkt. na mecz. Defensywa to pierwsza rzecz, którą musimy poprawić, by podjąć rękawicę z kolejnymi przeciwnikami. By być drużyną, która rywalizuje na wysokim poziomie. (...) Zgadzam się, że mecze przeciwko Legii i Treflowi to były mecze przeciwko zespołom grającym bardzo fizycznie, nie zgodzę się natomiast, że mamy problem z atletyzmem. Mamy problem z jego wykorzystaniem w sytuacjach krytycznych. To trochę tak jak byśmy mieli Lamborgini w garażu i nie zalali go benzyną, bo wiadomo, że on wtedy nigdzie nie pojedzie.

Justin Turner (skrzydłowy Anwilu): Myślę, że graliśmy bardzo twardo w tym meczu, mocno walczyliśmy do samego końca, nie poddawaliśmy się. Ten mecz był dla nas wyzwaniem. Mieliśmy swoje problemy w defensywie i to one sprawiły, że ten mecz ostatecznie przegraliśmy. Trzeba trenować dalej, walczyć dalej i kolejne mecze przed nami.

Autor: Marcin Bodziachowski, fot. Marcin Bodziachowski