Heiko Rannula (trener Legii): Ostatni mecz był dla nas bardzo trudny i jestem dumny z zespołu jak na to odpowiedział. Wiedzieliśmy, że Arka również gra o życie, wiedzieliśmy, że będą bardzo fizycznie grali. Od pierwszej minuty byliśmy na to gotowi. Jestem dumny z chłopaków, ale już wcześniej mieliśmy dobre mecze na wyjazdach, teraz musimy skoncentrować się na kolejnym meczu.

Maksymilian Wilczek (rzucający Legii): To było dla nas ważne spotkanie, bo chcieliśmy się odbić po nie najlepszym występie z GTK. Cieszę się, że dostałem więcej minut i mogłem się pokazać i zdobyć trochę zaufania. Jak trener wspomniał, nie ma co się zbytnio cieszyć, bo przed nami kolejne dwa mecze i po nich faza play-off, tak więc wracamy do pracy i skupiamy się już na kolejnym meczu. (...) W Gdyni jest zawsze super atmosfera, zawsze lubię tę halę, zostałem ciepło przywitany przez osoby pracujące w klubie, za co chciałbym podziękować. Może jeszcze kiedyś tu wrócę. (...) Staram się robić wszystko co w mojej mocy, wszystko czego wymaga ode mnie sztab trenerski, ciężka praca codziennie i oby tak było dalej.

Nikola Vasiliev (trener Arki): Gratulacje dla Legii za zwycięstwo. Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu jak ten dzisiejszy. Wydaje mi się, że od pierwszej sekundy nie byliśmy gotowi, nie pokazywaliśmy agresywności w obronie i ataku. Minuta po minucie przegrywaliśmy to spotkanie. Nie możemy kończyć pierwszej kwarty domowego meczu z dwoma faulami. Musimy to zmienić bardzo szybko, bo przed nami dwa bardzo trudne mecze, w których potrzebujemy zwycięstw.

Adam Hrycaniuk (środkowy Arki): Gratulacje dla Legii. Zareagowali na ostatnią porażkę bardzo mocno i niestety spodziewałem się, że przyjadą tak bardzo zmobilizowani i nastawieni do walki. Z drugiej strony, my próbowaliśmy złapać swój rytm, ale wiedzieliśmy, że fizyczność będzie kluczowa od początku. Niestety, nie ustaliśmy. Widać było przewagę fizyczną drużyny Legii - na zbiórkach, w grze pod koszem, czy 1 na 1. Nie pomagają nam nasze problemy z kontuzjami i w rotacji, którą dzisiaj mieliśmy, przy tak dużej presji, nie sprostaliśmy zadaniu. Wierzę, że dwa następne mecze będą lepsze. Dzisiaj musieliśmy przegryźć to co było, dostać trochę po głowie, ale ta drużyna jest w stanie się podnieść i zostawić serce na boisku w dwóch ostatnich meczach.
Autor: Marcin Bodziachowski, fot. Marcin Bodziachowski