Heiko Rannula (trener Legii): Zaczęliśmy z bardzo dobrą energią. W pierwszej kwarcie pokazaliśmy to, jak chcemy grać - trochę szybciej i agresywniej. Od drugiej kwarty graliśmy już słabiej - Dziki grały bardziej fizycznie, a po nas widać było zmęczenie. Jestem dumny ze swoich zawodników za postawę w II połowie. Mieliśmy bardzo słaby okres w meczu, ale cieszy mnie jak zawodnicy walczyli do końca. Na 3 minuty przed końcem, przy -10 nikt nie dawał za wygraną, nie tracił nadziei. Kameron poprowadził nas do ważnej wygranej. (...) Radanov wrócił chory z meczów reprezentacji Serbii i cały czas nie wyzdrowiał. Trudno było go włączać do gry, ale potrzebowaliśmy tego. Jestem dumny z tego, że dawał z siebie tyle ile mógł, pomimo choroby. Zegarowski przyleciał dopiero wczoraj, jeszcze nie był gotowy do gry. (...) To dla mnie wyjątkowe spotkanie. Wiem, że wygrana w tym meczu była niezwykle ważna nie tylko dla mnie, ale również dla zawodników. Nie zawsze realizowaliśmy nakreślony plan gry, ale to normalne, gdy mieliśmy wspólnie raptem parę treningów. Natomiast jestem dumny z tego, jak zaciekle walczyli do końca o wygraną. Na pewno zapamiętamy ten mecz na długo.
Kameron McGusty (rzucający Legii): To był bardzo ważny pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera. Zawsze dobrze wygrać takie spotkanie. Graliśmy twardo, mieliśmy dziś wzloty i upadki, ale za każdym razem kiedy przegrywaliśmy, potrafiliśmy się podnieść. To dla nas bardzo ważne, że wygraliśmy. Chcemy się zbudować na tej wygranej, aby mocno zakończyć ten sezon.
Krzysztof Szablowski (trener Dzików): Gratuluję mojemu zespołowi tego jak dzisiaj walczyli przez 40 minut. Odpowiednia koncentracja, wykonywanie większości założeń, nastawienie do meczu, niesamowita energia. Dobry mecz w naszym wykaniu, niestety przegrany. Gratulacje dla Legii, która wyrwała mecz mając run 12:0 na koniec i postawa McGustiego, gdzie uważam wykonywaliśmny dobrą pracę - on nie miał łatwych rzutów. Ostatni trafił sprzed dwóch obrońców. To są jego rzuty, po koźle, jego trzeba zmusić do pracy, ale cały czas ta defensywa była OK. Legioniści cały czas w końcówce atakowali nasze przekazy przez pozycję numer 4, zasłony z Silnsem, który jest świetnym strzelcem, my te zasłony przekazywaliśmy, atakowali nasze czwórki, kiedy już nie mogliśmy faulować, to był dla nas problem. Dlatego ustawiłem Andre na tę pozycję, aby to on bronił. To nie były łatwe rzuty. To były rzuty Kamerona, ale nie były łatwe, musiał na nie popracować, i je trafił. Zapewnił zwycięstwo swojej drużynie. Jestem zadowolony z postawy swoich zawodników. Teraz to jest sprawdzian charakteru w tym trudnym momencie, tego jakim się jest sportowecem. Przed nami kolejne mecze i w nich trzeba walczyć o zwycięstwo. Dziękuję kibicom, rewelacyjna atmosfera, ale to u nas nie jest jakiś wyjątek. Ci kibice są zawsze i mam nadzieję, że dalej będą wierzyć w naszych zawodników, bo oni wykonali ostatnio bardzo dobrą pracę, co było widać w dzisiejszym meczu.
Grzegorz Grochowski (rozgrywający Dzików): Gratulacje dla Legii. Zagraliśmy dzisiaj, jeśli chodzi o zaangażowanie i podejście do meczu, tak, że nie możemy sobie nic zarzucić. Nie można pod tym względem powiedzieć złego słowa. Nie możemy sobie nic zarzucić. Zabrakło trochę koncentracji, pomysłu w końcówce. Ciężko się wypowiedzieć po takim meczu. Tego zwycięstwa brakuje nam jak tlenu, by się przełamać i pójść do przodu. Potrzebujemy zwycięstwa, żeby podbudować morale. Bardzo nas boli ta porażka, zwycięstwo było w naszych rękach i przegraliśmy na własne życzenie.
Autor: Marcin Bodziachowski, fot. Marcin Bodziachowski