Ivica Skelin (trener Legii): Trudny mecz za nami. Po raz pierwszy mieliśmy sześciu obcokrajowców, więc to także dla mnie wyzwanie, jak odpowiednio rotować zawodnikami, by dodatkowo mieć cały czas na placu jednego Polaka. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy ten mecz. Musimy zacząć budować się jako zespół, musimy zobaczyć co było dobrze, co źle. Na pewno nie jestem zadowolony z naszej obrony w I połowie. Obrona w drugiej połowie była lepsza, ale wtedy nasz atak nie był płynny. (...) Oczekuję, że Radanov da nam dużo jakości w różny sposób. Oczekuję, że pomoże nam zarówno w ataku, jak i obronie. Ma to, czego nie mieliśmy dotychczas - dobry "rozmiar" do grania na zewnątrz. Dotąd mieliśmy jednego skrzydłowego - Michała. Może nam pomóc także w kozłowaniu piłki - jest w tym dobry, a ponadto to zawodnik, który bardzo dobrze rozumie grę.
Sam Sessoms (rozgrywający Legii): Ten mecz był dla nas swego rodzaju próbą siły. To pierwszy mecz, kiedy mamy pełny zestaw graczy odkąd jestem w Legii. Najważniejsze, że zrobiliśmy to co należy, aby wygrać ten mecz.
Vladimir Jovanović (trener Zastalu): To ciężka porażka dla mojego zespołu, ale muszę przyznać, że Legia zasłużyła mimo wszystko na to zwycięstwo. Byli lepsi dzisiaj od nas. Mieliśmy sporo problemów z kontuzjami, a krótsza rotacja sprawia, że brakuje później energii. Brakowało nam także koncentracji, przez co pudłowaliśmy otwarte lay-upy i otwarte trójki. Jeśli nie trafiasz otwartych rzutów, nie masz prawa wygrać, szczególnie na wyjeździe. Jestem dumny z moich zawodników, bo nie poddawaliśmy się i w taki sposób powinniśmy grać w najbliższym czasie. Teraz mamy przerwę i dużo czasu, by dojść do siebie przed kolejnymi spotkaniami. Mam nadzieję, że po tej przerwie będziemy lepsi. (...) Oczywiście, że szukamy zawodnika do zespołu, jesteśmy aktywni na rynku od dłuższego czasu. Już był moment, że było bardzo blisko transferu. A czy teraz jest blisko? Jak zobaczę zawodnika na treningu, to dopiero powiem, że jest blisko transferu.
Michał Kołodziej (skrzydłowy Zastalu): Zostawiliśmy dziś wszystko na parkiecie. Pomimo naszych ciągłych zmian i braków kadrowych, wszyscy, którzy wyszli dziś na boisko zostawili wszystko co mieli. Z tego możemy być dumni. Popełniliśmy parę dość prostych błędów, jak zbiórki w ataku, głupie straty, po których Legia zdobywała punkty. Przez te rzeczy, nie mogliśmy przełamać meczu na naszą korzyść. Ale mecz był otwarty do końca. Zabrakło nam trochę sił i dwóch-trzech akcji, by go wygrać. Jestem dumny z chłopaków, bo pokazaliśmy charakter.
Autor: Marcin Bodziachowski, fot. Marcin Bodziachowski