Konferencja prasowa po meczu Trefl - Legia (VIDEO)

"Dzisiaj byliśmy bliscy sprawienia świątecznego prezentu trenerowi Spasevowi i zespołowi Legii Warszawa. Cieszę się, że w porę się opamiętaliśmy" - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Trefla Sopot, Marcin Kloziński.

Tane Spasev (trener Legii): Przegraliśmy to spotkanie, bo nie graliśmy tak jak powinniśmy przez 40 minut, a jedynie przez 20. Wtedy kiedy graliśmy na właściwym poziomie, byliśmy w grze. Naszym problemem jest to, że kiedy mamy gorszych pięć minut, to nie jest zła gra, tylko fatalna. Nad tym musimy pracować, by przez całe spotkanie grać na 100 procent. Pozwoliliśmy rywalom zebrać aż 47 piłek, z czego 18 na atakowanej tablicy. Czy będzie jeszcze jakiś transfer w Legii? Będzie.
Anthony Beane to zawodnik taki, jakiego potrzebujemy - jest zawodnikiem dobrze punktującym, a także mającym dobre warunki fizyczne. To bardzo przyda się nam w obronie, bo z powodu problemów fizycznych, często nie wygląda ona tak jak powinna. Będziemy wyglądali na pewno lepiej z jednym, dwoma lub trzema zmianami w składzie. Może bardziej nowymi graczami, bo pamiętajmy, że gramy bez Bilbao i Sulimy, a Linowski dopiero wrócił do gry. Już wcześniej mieliśmy wąski skład, osiem osób do treningu. Jeśli dokonywalibyśmy jedynie zmian, znów pozostalibyśmy z ośmioma graczami, może lepszymi, ale tylko ośmioma.



Łukasz Wilczek (rozgrywający Legii): Chciałbym pogratulować drużynie Trefla wygranej. Po raz kolejny mocno przegraliśmy deskę. Tak jak trener powiedział, mieliśmy momenty przestojów, a w ekstraklasie to nie powinno się zdarzać. Kolejny raz kosztuje to nas porażkę. Mam nadzieję, że w niedzielę, w meczu z Dąbrową uda się nam ustrzec takich błędów i będziemy walczyli przez 40 minut.

Marcin Kloziński (trener Trefla): Dzisiaj cieszy zwycięstwo i pierwsza kwarta. Przebieg całego meczu oddaje to jak w tym sezonie się prezentujemy. Jesteśmy w stanie grać bardzo dobry basket w obronie i ataku. Przy odpowiedniej koncentracji byliśmy w stanie zatrzymać Legię na 60. punktach. Niestety lubimy też zwariować i to jest niepokojące. To co może nam dać play-offy, a także kolejne zwycięstwo, to defensywa i stałość, koncentracja w ataku. Nie da się obronić akcji, jeśli robisz straty i przeciwnik idzie jeden na zero. Nie da się obronić akcji, jeżeli nasz zawodnik daje wsad, a zespół przeciwny jest pierwszy w kontrze. Zdaję sobie sprawę, że graliśmy ostatnio kilka wyczerpujących spotkań, ale dziś graliśmy dosć szeroką rotacją. To jest na pewno do poprawy.
Nikola Marković zaczął wczoraj trenować, chcielismy dać mu dzisiaj 10-15 minut. Początkowo miał trochę problemów z wejściem w spotkanie, nie do końca czuł grę. W drugiej połowie już zdecydowanie lepiej. Wiadomo, że to jeden z naszych liderów i liczymy, że w kolejnych spotkaniach będzie podnosił swoją formę sportową i da nam jakość, bo tego od niego oczekujemy. To dla nas na tyle ważny gracz, że nie stanowi dla mnie problemu, że oddaje aż tyle rzutów - dzisiaj 12 w ciągu 15. minut. Liczymy, że nam pomoże w Ostrowie. To bardzo ciężki teren, ale nie chcemy jechać tam na wycieczkę, tylko powalczyć o zwycięstwo. Jesteśmy takim zespołem, co pokazuje ten sezon, że możemy wygrać z każdym, ale też z każdym przegrać. Dzisiaj byliśmy bliscy sprawienia świątecznego prezentu trenerowi Spasevowi i zespołowi Legii Warszawa. Cieszę się, że w porę się opamiętaliśmy.

Piotr Śmigielski (rzucający Trefla): Tak jak powiedział trener, dopóki graliśmy skoncentrowani, to kontrolowaliśmy mecz. Zdarzały się nam jednak momenty rozluźnienia, co Legia Warszawa momentalnie wykorzystywała i zmniejszała straty. W końcówce wypracowaliśmy sobie znaczną przewagę, ale nasze rozluźnienie doprowadziło do nerwowej końcówki. Cieszę się, że odnieśliśmy zwycięstwo na swoim parkiecie i dwa punkty zostają w Sopocie. Życzę powodzenia Legii Warszawa.

Autor: Marcin Bodziachowski, vid. Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2017-12-13 21:05:00