Faworytem spotkania są goście z Ostrowa Wlkp., którzy rozpoczęli sezon od zwycięstwa nad Rosą Radom. Legię stać jednak na sprawienie niespodzianki.
Stal na pewno nie jest tak mocna, jak w poprzednim sezonie, gdy została wicemistrzem kraju. Jej właściciele część pieniędzy inwestowanych w koszykówkę musieli przesunąć z zespołu na budowę hali, co sprawiło, że w Ostrowie nie udało się zatrzymać całej grupy sprawdzonych w bojach koszykarzy. To raczej już nie jest zespół z potencjałem na pierwszą czwórkę (także dlatego, że rywale z czołówki się wzmocnili). Stal na pewno nadal stać na lokatę, dającą pewny awans do play-off. Daniel Szymkiewicz, Mike Scott (8 asyst w pierwszym meczu), dynamiczny Przemysław Żołnierewicz, obdarzony smykałką do rzutów z dystansu – urodzony w Warszawie – Michał Nowakowski i MVP rozgrywek 2017, ściągnięty po roku przerwy do Ostrowa Wlkp., Shawn King, a do trener trener Wojciech Kamiński – to są zdecydowanie ludzie nieprzypadkowi.
Ale Legia jest dużo, dużo mocniejsza niż w poprzednich rozgrywkach, w których... zdecydowanie zbyt długo, jako beniaminek, przyzwyczajała się do wymogów obowiązujących w ekstraklasie. Pierwszy mecz sezonu w Lublinie potwierdził, że nauka „nie poszła w las” i w Warszawie wyciągnięto odpowiednie wnioski. Skoro Zieloni Kanonierzy na wyjeździe potrafili pokonać zespół, który ma ambicje, żeby bazując na doświadczeniu, awansować do play-off, to u siebie powinni umieć powalczyć z rywalem plasującym się o szczebel wyżej w krajowej hierarchii. I taki cel powinien przyświecać liderom warszawskiego zespołu – Sebastianowi Kowalczykowi, Jakubowi Karolakowi czy Mo Soluade, który (być może) jeszcze raz spróbuje znaleźć się w piątce kolejki, gdzie po poprzednim weekendzie umieścił go „Przegląd Sportowy”.
Jeśli Legia w sobotę powtórzy grę z drugiej połowy meczu w Lublinie, gdzie obecne rozgrywki rozpoczęła od zwycięstwa, to wygrana chyba zostanie w stolicy, a kandydatem na MVP spotkania znów będzie ktoś z duetu Mo Soluade–Omar Prewitt.
Autor: Rafał Tymiński
2018-10-12 18:00:00