SPONSOR STRATEGICZNY
PARTNER STRATEGICZNY
czw, 29.05.2025 ORLEN Basket Liga
Anwil Włocławek
83 89
Legia Warszawa
czw 29.05.2025 ORLEN Basket Liga
Anwil Włocławek
83 89
Legia Warszawa

W drugim meczu półfinałowym Orlen Basket Ligi koszykarze Legii wygrali z Anwilem Włocławek 89:83. W rywalizacji do trzech zwycięstw Legia prowadzi 2:0!

Mecz rozpoczął się od prowadzenia Anwilu 6:0 po punktach Ryana Taylora i Luke’a Petraska. Odpowiedział dwoma celnymi rzutami osobistymi Mate Vucić. Widząc rozpędzonych gospodarzy trener Legii Heiko Rannula bardzo szybko poprosił o czas. Gra stała się bardziej wyrównana, a w zespole ze stolicy bardzo dobrze prezentował się przede wszystkim wspomniany Vucić.

Gospodarze byli jednak bardzo dobrze dysponowani w ataku, dlatego utrzymywali kilkupunktową przewagę. Po pięciu minutach gry prowadzili już 17:8, ale wtedy „trójką” odpowiedział Ojars Silins. Na niewiele się to jednak zdało, bo dzięki skuteczności Taylora, Petraska czy Nicka Ongendy włocławianie powiększali prowadzenie. Trener Rannula wykorzystał drugi czas jeszcze w tej części gry - ostatecznie po 1. kwarcie Anwil prowadził 26:16.

Drugą kwartę efektowną „trójką” rozpoczął Andrzej Pluta, a po chwili straty zmniejszył dobrze dysponowany Silins. Odpowiedział efektownym wejściem pod kosz DJ Funderburk. Legia była jednak skuteczniejsza w tej fazie meczu, zmniejszając w pierwszych trzech minutach kwarty stratę do czterech „oczek”.

Na nieco ponad 5 minut przed przerwą Anwil prowadził już tylko 32:31, dlatego tym razem to trener gospodarzy Selcuk Ernak wziął przerwę na żądanie. Po niej Anwil znów odskoczył, a pierwsze skrzypce zarówno w ataku jak i obronie grał Ongenda. Przewaga włocławian znów wzrosła do 10 punktów, a ostatecznie do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 46:38.

Drugą połowę dobrze rozpoczął Anwil, ale legioniści zdobyli pięć punktów z rzędu. Następnie pojedynek na skuteczne „trójki” stoczyli Luke Nelson i Michał Kolenda. Gospodarze cały czas utrzymywali jednak kilkupunktową przewagę, głównie dzięki świetnie dysponowanemu od początku spotkania Nickowi Ongendzie. Problemem gospodarzy były jednak faule, które bezwzględnie wykorzystywał przede wszystkim Vucić. Z drugiej strony ciśnienia nie wytrzymał Kiefer Sykes, zaliczając niepotrzebny faul techniczny.

Legioniści pokazali jednak po raz kolejny ogromny charakter, odrabiając straty do trzech punktów dzięki fantastycznej postawie pod koszem Vucicia, który raz za razem nękał defensywę Anwilu. Równie dobrze prezentował się Silins, wykorzystując do tego momentu aż 5 rzutów za trzy. Na niecałe dwie minuty przed końcem kwarty po rzutach wolnych Kamerona McGusty’ego legioniści po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (60:59). W końcówce tej części gry mieliśmy festiwal rzutów osobistych ze strony gospodarzy, ale tuż przed końcem Pluta trafił „trójkę” i przed decydującą częścią gry mieliśmy remis!

Tę część gry rozpoczął od celnego rzutu fantastyczny McGusty, dając Zielonym Kanonierom prowadzenie. Odpowiedział równie dobry Funderberk. Obydwie ekipy wznosiły się w tej części gry na bardzo wysoki poziom, a w obydwu zespołach pojawiły się problemy z przewinieniami - po 4 mieli Justin Turner z Anwilu i Mate Vucić z Legii. Anwil odskoczył na czteropunktowe prowadzenie i akcji 2+1 Taylora, który chwilę później również zaliczył swój czwarty faul.

Po „trójce” Funderberka i wyniku 75:70 dla Anwilu trener Rannula poprosił o przerwę na żądanie. Po niej mieliśmy dwie niecelne próby za trzy, a następnie dwie celne próby zza łuku - Pluty i Michała Michalaka z Anwilu. Rywalizacja na parkiecie była niezwykle zacięta, a na nieco ponad 2. minuty przed końcową syreną włocławianie wygrywali 78:77. Po czasie dla trenera Ernaka fantastyczną trójką popisał się Nelson, ale tym samym odpowiedział Aleksa Radanov, który chwilę później dał Legii prowadzenie!

Po kolejnej znakomitej kontrze wykończonej przez McGusty’ego Zieloni Kanonierzy wygrywali 84:81, a szkoleniowiec Anwilu po raz kolejny wziął przerwę na żądanie. Tuż po niej nie trafił Taylor, zebrał Vucić, a „trójkę” trafił Radanov. W tym momencie sytuacja Legii była bardzo dobra, bo na minutę przed końcem prowadziła 87:81. Po długim sprawdzaniu stykowej piłki legioniści mieli rzut na zamknięcie spotkania, ale z czystej pozycji pomylił się Kolenda, a chwilę później trafił Funderberk. Mimo tego Legia utrzymała prowadzenie, zakończone punktami z linii rzutów wolnych Radanova!

Teraz rywalizacja przenosi się do hali na Bemowie. Trzecie spotkanie zostanie rozegrane przy ul. Obrońców Tobruku 40 w najbliższy poniedziałek (2 czerwca) o godz. 20. Ewentualny czwarty mecz zaplanowano na środę (4 czerwca), również o godz. 20. Wejściówki można kupować na portalu eBilet.pl. Szykuje się bardzo gorąca atmosfera, wszyscy na Bemowo!

Anwil: DJ Funderburk 23 (1), Ryan Taylor 14 (1), Michał Michalak 10 (1), Luke Nelson 10 (2), Nick Ongenda 10, Luke Petrasek 9 (1), Justin Turner 4,
Pj Pipes 3, Karol Gruszecki 0, Krzysztof Sulima 0, Bartosz Łazarski 0,

Legia: Kameron McGusty 26 (1), Ojārs Siliņš
17 (5), Mate Vucić 16, Andrzej Pluta 12 (3), Aleksa Radanov 11 (2), Michał Kolenda 5(1), Keifer Sykes 1, E.J Onu 1, Maksymilian Wilczek 0, Dominik Grudziński 0, Julian Dąbrowski -


Sponsorzy i Partnerzy

Sponsor Strategiczny
Partner strategiczny
Partner główny
Sponsor
Sponsor główny Akademii, Partner Tytularny drużyn II ligi, U19 i U17
Partner Strategiczny projektów dziecięcych i młodzieżowych koszykarskiej Legii Warszawa
Sponsor Strategiczny Programu Rozwoju Koszykarskich Talentów
Partnerzy
Partner techniczny
Partnerzy medialni
Partnerem Edukacyjnym Projektów Młodzieżowych
5681176