17 lat minęło - wspomnienia Andrzeja Sinielnikowa

Autor: Radosław Kaczmarski
2019-05-01 16:10:00

Koszykarze Legii po 17 latach przerwy ponownie znaleźli się w gronie ośmiu najlepszych zespołów kraju i staną do rywalizacji w ćwierćfinale mistrzostw Polski. W sezonie 2001/02 rywalem zespołu prowadzonego przez duet trenerski Jacek Gembal – Robert Chabeski był drugi po sezonie zasadniczym Prokom Trefl Sopot mający w swoim składzie m.in. Josipa Vrankovicia, Igora Milicicia, Tomasza Jankowskiego, Filipa Dylewicza, Alana Gregova, Gary’ego Alexandra, Dragana Markovicia czy Dariusa Maskoliunasa.

Legioniści skazywani byli na porażkę. Mało kto wierzył, że w rywalizacji toczonej do trzech zwycięstw nasz zespół choć raz pokona dużo wyżej notowanego rywala. Po 17 latach wracamy do historii, która miała miejsce w kwietniu 2002 roku. O wspomnienia z pojedynków z sopocianami poprosiliśmy ówczesnego rozgrywającego Legii, Andrzeja Sinielnikowa, który obecnie jest trenerem zespołów młodzieżowych w Białymstoku.

Zespół nie tylko na boisku


Mieliśmy w składzie bardzo dobrych zawodników, to siódme miejsce było miejscem, które we mnie powodowało pewien niedosyt. Do play-off podchodziliśmy z czystą głową, bo naprawdę jakość jaką miał nasz zespól pozwalała myśleć, że nie przegramy łatwo, możemy wciąż wygrywać. Mecze z Prokomem pokazały, że zabrakło nam niewiele, może szczęścia, może chłodnej głowy. Stanowiliśmy jedność, trzymaliśmy się razem, wszyscy byli bardzo towarzyscy, łącznie z Amerykanami, którzy w niektórych zespołach czasem potrafili narobić problemów. Wszyscy byli bardzo dobrze wkomponowani w zespól. Zespół którym pozostawaliśmy także poza boiskiem. To chyba było widać na parkiecie. Trener Gembal mówił: „Kto potrafi więcej, ten wygrywa.” Czasem dwie-trzy złe akcje mogą zniweczyć cały wysiłek zespołu. Nonszalancja w obronie najczęściej powoduje, że przeciwnik wraca do gry i my tak właśnie wróciliśmy w Warszawie. Trener Gembal to doświadczony szkoleniowiec, chyba najlepszy z którym współpracowałem w  swojej karierze grając na Białorusi i w Polsce. On umiał znaleźć człowieka na ławce, któryw w danym momencie „odpalał”. Czasami jego decyzje były zaskakujące, ale się sprawdzały, przynosiły efekt. Prokom był rozpracowany po pierwszych dwóch meczach w Sopocie. Trener mówił, że my ich zabiegamy, wystarczy zatrzymać kilkukrotnie konkretnych graczy i przeciwnik zostanie wybity z uderzenia. Poza tym ta atmosfera na Bemowie była bardzo fajna. „Żyleta” odwracała się plecami i skakała, skandowała nasze nazwiska. Fantastyczna sprawa.
 
Pewność siebie Prokomu


Prokom dysponował wyrównanym składem. Nie było sensu skupiać uwagi na konkretnym zawodniku, bo każdy z nich czymś groził, był bardzo dobry. Zagrożenie było z każdej strony. Oni przystępując do meczu z nami byli święcie przekonani, że wygrają. Po dwóch meczach oni wygrywali 2:0 i już byli pewni swego, a ja mógłbym dać sobie ręce odciąć, że my doprowadzimy do remisu. Wygramy u siebie dwa razy. Znaliśmy lekceważące  słowa rywali po pierwszych dwóch meczach, ale przyjęliśmy je spokojnie. Nasi zawodnicy z uśmiechem przyjęli te słowa. Wypowiedzi Markovicia to była typowa jugosłowiańska szkoła – oni zawsze mieli wymówki w postaci zrzucenia winy na kogoś za niepowodzenie, a  jeśli coś wygrywają, to znaczy, że są najlepsi. To czasami działa na ich zgubę. Oczywiście jakaś złość się pojawiła, ale mówiliśmy sobie, że tylko spokój nas uratuje, nie możemy tracić głowy. My u siebie wygrywaliśmy  głową, nie było jakiejś bitwy na boisku.

 


Decydujące starcie


Teoretycznie meczu nr 5 nie dało się przegrać, ale może nam zabrakło zimnej głowy może szczęścia. Pamiętam, że włodarze, sponsorzy Prokomu mieli nietęgie miny podczas piątego meczu serii w którym radziliśmy sobie bardzo dobrze i wygrywaliśmy. Prokom stał już jedną nogą nad przepaścią. Jak sobie przypominam to Igor Milicic bardzo szybko opuścił boisko w piątym meczu, zaczął zachowywać się bardzo dziwnie i za rozgrywanie wziął się Maskoliunas. Moim zdaniem Milicić był przereklamowanym zawodnikiem, który miał tylko duże mniemanie o sobie. Nie wiem jaka siła wprowadziła go do Prokomu. Poziom jego gry był słabszy niż sam o tym opowiadał. Facet podejmował nonszalanckie decyzje. Po kilku latach wrócił do ligi i wtedy był już lepszy, miał przegląd boiska, odnajdował kolegów na parkiecie. Wówczas, w 2002 roku był to raczej przerost formy nad treścią. Może jego brak w piątym meczu pomógł Prokomowi? Irytował się bardzo łatwo i szybko gdy ktoś go ogrywał. Rzucił wtedy stek przekleństw w stronę sędziów w reakcji na odgwizdany mu faul i szybko zakończył swój udział w meczu. Moim zdaniem mieliśmy ten mecz na widelcu. Taktyka gry na Amerykanina, który ratuje nam mecz po prostu się nie sprawdziła. W decydujących momentach, pięciu minutach słabo trafialiśmy, a byliśmy o krok od raju.

Kontrowersje


Prokom to ogromne pieniądze, my dysponowaliśmy o wiele skromniejszym budżetem, skazani z góry na porażkę. Czułem, że sędziowanie jest dalekie od neutralności. Moim zdaniem bez ochronki sędziów  Prokom by nie awansował do półfinału. Tam była też taka sprawa miękkich koszy. Jeśli ktoś uważa, że to nie ma znaczenia to się myli. Miękka tablica powoduje, że rzuty oddawane na treningach na swoim boisku niewiele dają, rzut jest nieprecyzyjny. Gdy pojechaliśmy do Sopotu nasza skuteczność spadała. Nie dlatego, że nie trenowaliśmy na parkiecie przeciwnika, a dlatego, że to był trening na innych koszach.


Młodzież to dobry wybór


Oczywiście, że stać Legię na przynajmniej jedno zwycięstwo w ćwierćfinale. W meczach, które widziałem dostrzegałem potencjał w tym zespole. Sam prowadzę zespół do lat 20 w Białymstoku i ciekawi mnie szkolenie młodzieży. Graliśmy z Legią i przyglądałem się tym młodym zawodnikom, którzy mogą w niedługim czasie zasilić kadrę seniorów. Cieszę się, że Legia stawia na młodych graczy, wydaje mi się, że klub idzie dobrą ścieżką. W II lidze gra  młodzieżą, która bardzo dużo zyskuje na rywalizacji z doświadczonymi zawodnikami.

 

Seria ćwierćfinałowa pomiędzy Legią Warszawa a Prokomem Trefl Sopot (sezon 2001/02):


1. mecz (13.04.2002):  Prokom Trefl Sopot  - Legia Warszawa  78-70
Prokom:
Marković 21, Vranković 18, Milicić 12, Jankowski 12, Aleksander 6, Maskouliunas 5, Gregov 4, Dylewicz 0.
Legia:
Williams 22, Sinielnikow 13, Żurawski 12, Cielebąk 9, Kazlauskas 7, Majchrzak 4, Karwanien 3.


2. mecz (14.04.2002): Prokom Trefl Sopot  - Legia Warszawa  115-69
Prokom:
Jankowski 22, Marković 17, Alexander 14, Blumczyński 13, Gregov 12, Dylewicz 10, Vranković 9, Maskouliunas 8, Milicić 6, Wilczek 4.
Legia:
Cielebąk 17, Żurawski 11, Karwanien 11, Kazlauskas 9, Majchrzak 7, Williams 6, Wilson 4, Sinielnikow 2, Żuk 2, Królik 0.


3. mecz (20.04.2002): Legia Warszawa – Prokom Trefl Sopot  87-75
Legia:
Majchrzak 24, Williams 12, Cielebąk 11, Wilson 10, Karwanien 9, Żurawski 8, Sinielnikow 6, Kazlauskas 6, Paprocki 1, Żuk 0.
Prokom:
Marković 21, Wilczek 17, Alexander 11, Jankowski 8, Milicić 7, Maskouliunas 5, Gregov 4, Dylewicz 1, Blumczyński 1.


4. mecz (21.04.2002): Legia Warszawa – Prokom Trefl Sopot 71-65
Legia:
Williams 20, Wilson 18, Majchrzak 11, Żurawski 8, Sinielnikow 8, Cielebąk 5, Żuk 1, Kazlauskas 0, Paprocki 0, Karwanien 0.
Prokom:
Marković 28, Milicić 16, Jankowski 7, Alexander 6, Dylewicz 4, Gregov 3, Blumczyński 1, Maskouliunas 0.


5. mecz (24.04.2002): Prokom Trefl Sopot – Legia Warszawa  82-72
Prokom:
Marković 18, Maskouliunas 18, Vranković 14, Gregov 11, Jankowski 9, Alexander 6, Dylewicz 6, Milicić 0.
Legia:
Williams 21, Wilson 15, Sinielnikow 13, Cielebąk 12, Majchrzak 5, Żurawski 4, Kazlauskas 2, Żuk 0, Karwanien 0, Paprocki 0.

 

Tabela EBL
Drużyna Mecze Punkty
1.Trefl Sopot2849
2.Anwil Włocławek2748
3.King Szczecin2846
4.Arged BM Stal Ostrów Wlkp.2845
5.Legia Warszawa2845
6.Polski Cukier Start Lublin2844
pełna tabela
NAJBLIŻSZY MECZ
  • Orlen Basket Liga
    20.04.2024

    ?

    ?
  • Orlen Basket Liga
    27.04.2024

    ?

    ?
OSTATNI MECZ
  • Orlen Basket Liga
    22.09.2023

    90

    72
  • Basketball Champions League
    26.09.2023

    70

    59
  • Basketball Champions League
    28.09.2023

    66

    74
  • Orlen Basket Liga
    06.10.2023

    82

    80
  • Orlen Basket Liga
    11.10.2023

    61

    62
  • Orlen Basket Liga
    14.10.2023

    81

    87
  • FIBA Europe Cup
    18.10.2023

    85

    62
  • Orlen Basket Liga
    21.10.2023

    71

    53
  • FIBA Europe Cup
    25.10.2023

    77

    86
  • Orlen Basket Liga
    28.10.2023

    87

    67
  • FIBA Europe Cup
    01.11.2023

    90

    79
  • Orlen Basket Liga
    04.11.2023

    91

    84
  • FIBA Europe Cup
    08.11.2023

    85

    89
  • Orlen Basket Liga
    11.11.2023

    77

    69
  • FIBA Europe Cup
    15.11.2023

    74

    63
  • Orlen Basket Liga
    18.11.2023

    87

    78
  • FIBA Europe Cup
    22.11.2023

    93

    74
  • Orlen Basket Liga
    25.11.2023

    86

    103
  • Orlen Basket Liga
    01.12.2023

    83

    81
  • FIBA Europe Cup
    06.12.2023

    100

    90
  • Orlen Basket Liga
    10.12.2023

    82

    98
  • FIBA Europe Cup
    13.12.2023

    111

    72
  • Orlen Basket Liga
    16.12.2023

    89

    96
  • Orlen Basket Liga
    26.12.2023

    74

    76
  • Orlen Basket Liga
    30.12.2023

    75

    92
  • Orlen Basket Liga
    03.01.2024

    71

    92
  • FIBA Europe Cup
    10.01.2024

    93

    84
  • Orlen Basket Liga
    13.01.2024

    96

    86
  • Orlen Basket Liga
    19.01.2024

    94

    84
  • FIBA Europe Cup
    24.01.2024

    66

    77
  • Orlen Basket Liga
    28.01.2024

    89

    78
  • FIBA Europe Cup
    31.01.2024

    77

    101
  • Orlen Basket Liga
    04.02.2024

    88

    96
  • FIBA Europe Cup
    07.02.2024

    86

    99
  • Orlen Basket Liga
    11.02.2024

    104

    102
  • Pekao S.A. Puchar Polski
    15.02.2024

    112

    83
  • Pekao S.A. Puchar Polski
    17.02.2024

    96

    81
  • Pekao S.A. Puchar Polski
    18.02.2024

    94

    71
  • Orlen Basket Liga
    02.03.2024

    70

    83
  • FIBA Europe Cup
    06.03.2024

    83

    64
  • Orlen Basket Liga
    09.03.2024

    70

    85
  • FIBA Europe Cup
    13.03.2024

    81

    53
  • Orlen Basket Liga
    17.03.2024

    71

    82
  • Orlen Basket Liga
    22.03.2024

    93

    86
  • Orlen Basket Liga
    29.03.2024

    100

    105
  • Orlen Basket Liga
    09.04.2024

    68

    97
  • Orlen Basket Liga
    14.04.2024

    84

    85
  • Energa Basket Liga
    07.10.2018

    67

    81

Sponsor Strategiczny
Partner strategiczny
Partner główny
Sponsor
Sponsor główny Akademii
Partner Tytularny drużyn II ligi, U19 i U17
Sponsor Strategiczny projektów młodzieżowych
Sponsor Strategiczny Programu Rozwoju Koszykarskich Talentów
Partner Wydarzeń
Partnerzy

Patrner techniczny
Partnerzy medialni


Adres

ul. Łazienkowska 3
00-449 Warszawa

Legia Warszawa Koszykówka