Adam Linowski i Mariusz Konopatzki po meczach ze Śląskiem

Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Gacoń
2020-08-02 13:00:35

Za legionistami kolejne mecze sparingowe - tym razem zespół prowadzony przez trenera Wojciecha Kamińskiego rozegrał dwumecz ze Śląskiem Wrocław. Pierwsze spotkanie padło łupem gospodarzy (94:90), ale w drugim pojedynku efektowny triumf odnieśli stołeczni koszykarze (96:76).

W szeregach Legii Warszawa zadebiutował jej nowy koszykarz, amerykanin Jamel Morris. O nowym koledze w zespole, etapie przygotowań do sezonu i o starciach z wrocławianami opowiadali Adam Linowski i Mariusz Konopatzki:

Adam Linowski: Myślę, że dużo wniosków wyciągniemy z naszej pierwszej porażki w sparingach przedsezonowych. Śląsk grał bardzo agresywnie wymuszając na nas straty. Mecze kontrolne to czas na próbowanie różnych zagrywek, ustawień. Sztab szkoleniowy kombinuje z różnymi opcjami na boisku, sposobami obrony, to samo robią rywale więc ciężko ocenić teraz siłę poszczególnych drużyn. Dołączył do nas Jamel Morris, energetyczny zawodnik, dużo widzi na boisku, stara się dużo podawać. Trenuje z nami niedługo więc jak na pierwszy mecz, jego gra to dobry prognostyk na przyszłość. Jesteśmy w toku przygotowań do sezonu, obciążenia są odpowiednio dobierane zarówno w siłowni jak i na parkiecie. Trenerzy dobierają odpowiednie proporcje, jesteśmy w dobrych rękach i myślę, że to będzie dobry sezon.

Mariusz Konopatzki: W pierwszym meczu graliśmy za mało konsekwentnie, zamiast grać swoje próbowaliśmy grać w pierwsze tempo. Powinniśmy częściej podzielić się piłką, rozrzucić po obwodzie, ale straciliśmy 94 punkty i przegraliśmy ten mecz. Wszystko zaczyna się od obrony, trener powtarza nam, że nie możemy pozwolić przeciwnikowi na więcej niż 75-80 punktów. Skupiamy się na naszej grze, chcemy, aby wyglądało to coraz lepiej, aby wykonywać w warunkach meczowych to co trenujemy na co dzień. Jamel Morris wypadł dobrze, widać, ze potrzebuje czasu, by się z nami zgrać, lepiej rozumieć, ale to na pewno nie potrwa długo. Cieszę się z tego, że sezon Energa Basket Ligi zaczniemy od trzech meczów w Warszawie, fajnie byłoby zacząć od bilansu 3-0 i grać dalej z dobrymi humorami.