Tyszanie powoli wspinali się po szczeblach ligowych, by w zeszłym sezonie w końcu zameldować się w I lidze.  GKS otarł się o fazę play-off, ale teraz przez wielu pierwszoligowych kibiców jest typowany na czarnego konia rozgrywek.

Wszystko za sprawą solidnych wzmocnień, jakie poczyniono w Tychach. Trenerem pozostał Tomasz Jagiełka, a rola pierwszego rozgrywającego przypadnie Karolowi Szpyrce. Były koszykarz Sokoła Łańcut to jeden z trzech nowych nabytków GKS-u. Oprócz niego, zielono-czarno-czerwone barwy reprezentować będą także Wojciech Barycz i Marek Piechowicz. Barycz powraca do Polski po występach w austriackim Traiskirchen Lions. Doświadczony center wraca do miejsca, gdzie zaczynał grę w koszykówkę, teraz ma pomóc GKS-owi zająć wysokie miejsce w tabeli. Piechowicz z kolei opuścił Zagłębie, które zagra tylko w II lidze. W Sosnowcu notował na swoim koncie średnio 15 punktów w meczu, w Tychach forma ma przynajmniej utrzymać się na takim poziomie.

Więcej niż transferów do klubu, było tych z niego. Z GKS-em rozstał się Marcin Dymała, który zagra w TBL w barwach AZS-u Koszalin, a w innej ekipie z ekstraklasy pokaże swoje umiejętności Jakub Garbacz. Rzucający obrońca, Tychy zamienił na Szczecin, gdzie ma nadzieję kontynuować karierę na wyższym poziomie niż I liga. Do zespołów drugoligowych odeszli Rafał Sebrala (Polonia Bytom) i Marcin Wróbel (Górnik Wałbrzych). Ligowego rywala tyszan wzmocnił Jakub Konsek, który zdecydował się przyjąć ofertę GTK Gliwice.

W kadrze zespołu pozostały ważne elementy układanki trenera Jagiełki z zeszłego sezonu. Partnerem Karola Szpyrki na rozegraniu będzie Radosław Basiński, a pod koszem walczyć będzie doświadczony na pierwszoligowych parkietach Tomasz Deja. Pozostali również m.in. Bzdyra, Dziemba, Hałas i Olczak, dostający w minionym sezonie wiele minut. Ich solidna forma, połączona z wartościowymi wzmocnieniami, powinna dać GKS-owi lepszy wynik niż przed rokiem. Kadrę uzupełniają młodzi koszykarze GKS-u, którzy mają za sobą epizody w pierwszoligowych zmaganiach, bądź dopiero mogą zadebiutować na tym poziomie rozgrywek.