Marcin Jedliński: Obecna sytuacja stwarza zupełnie nowe możliwości

Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Jedliński
2020-05-02 10:00:00

Mimo trwającej przerwy w rozgrywkach i zajęciach szkolnych, najmłodsze zespoły Akademii Koszykówki Legii Warszawa przerwały treningi tylko na chwilę. Od kilku tygodni drużyny U11 i U12 ćwiczą on-line. O szczegółach rozmawiamy z trenerem tych zespołów, Marcinem Jedlińskim.

- Jak doszło do organizacji tych treningów?

Kiedy nastała ta przerwa, pozamykano hale, szkoły i szybko stało się jasne, że to się szybko nie skończy. Zacząłem się martwić. Pomyślałem, że to olbrzymia strata dla chłopców. To jest taki wiek, że umysły chłoną jak gąbka. Nie chciałem, żeby stracili choćby miesiąc z tego czasu, bo tego się nie da nadrobić. Domyślałem się też, że chłopaków roznosi energia. Zapytałem rodziców, czy chcą spróbować takiej formy zajęć. Odbiór był entuzjastyczny.

- Jak dokładnie wyglądają treningi? Jak często się odbywają?

„Spotykamy” się trzy razy w tygodniu. Zwykle ćwiczymy około godziny. Czasem dłużej, czasem krócej. Zależy w jakiej jesteśmy formie. Trenujemy każdy w swoim pokoju, domu, czasem na podwórku. Łączymy się za pomocą aplikacji umożliwiającej takie wideospotkania.

- Jak młodzi koszykarze podchodzą do nowej formy treningów?

Chłopcy to są bardziej niż profesjonaliści. To są pasjonaci. Są zawsze przed czasem (no, poza wyjątkami), uśmiechnięci, zaangażowani. Nawet gdy robią coś inaczej niż bym oczekiwał – to z pasją.

- Zaangażowani są również rodzice? Realizując hasło #zostanwdomu na pewno mają nieco więcej czasu na wspólne zajęcia z dziećmi?

Sądzę, że jest dokładnie odwrotnie. Teraz rodzice nie tylko zajmują się swoją pracą, ale robią za nauczycieli, kucharzy. Tym większa Ich zasługa. Inna sprawa, że trafiłem niesamowitą grupę – nie tylko zawodników, ale też Rodziców – właśnie. Między nami mówiąc – mam taki plan, żeby niebawem zaprosić Rodziców na jeden wspólny trening z chłopakami. To znaczy – na początek na jeden.

Tak trenują koszykarze naszej Akademii: